Ania74
11:44, 21 lip 2014
Dołączył: 22 wrz 2013
Posty: 801
Nie zdążyłam ich poszczepić, bo natychmiast złapali ją ode mnie. A Adaś też ma z głowy, bo przeszedł ją u mnie w brzuchu. Także na dzień dzisiejszy ospę mamy za sobą.
A ze śniadania na bazie czekolady Julek byłby zadowolony
Kurczę mam dwóch 5-cio latków. Zdawałoby się, że jednakowo ich karmię, a jednak:
- Szymek uwielbia ryby, Julek nie
- Julek uwielbia serki, Szymek nie
- Szymek kocha placki ziemniaczane, Julek toleruje
- Julek uwielbia pomidorową, Szymek uwielbia ogórkową
- Julek nie je pomidorów, ale w pizzy zjada pomidory aż mu się uszy trzęsą
- Szymek zjada domowe wypieki, Julek tylko sernik i tort czekoladowy
Za to Adaś nad którym cackałam się mniej (tzn. krócej jadł kaszki i zupy gotowane tylko dla niego, a szybciej jadł to co my), je prawie wszystko jak leci, chociaż jako dwulatek zaczyna trochę grymasić
Bądź tu mądry człowieku, każdy od dziecka ma swój gust i upodobania.
Uważam że cała ta literatura związana z żywieniem dziecka odnośnie co i kiedy dodawać do diety, pracuje bardziej na szkodę niż pożytek. Człowiek się cacka, tego nie daje i tamtego nie daje, bo na pewno alergizuje... szkoda gadać.
Za swoisty sukces uważam fakt, że moje dzieci jedzą jako przekąski (oprócz słodyczy) m. in. surową marchewkę, szczypiorek (sami urywają z ogródka), rzodkiewki, ogórki tonami, surową kapustę (aż dostają wzdęcia), kalarepę. Owoce też, ale wymieniam tylko warzywa
Sorry że się tak rozpisałam - nie na temat...
A ze śniadania na bazie czekolady Julek byłby zadowolony
Kurczę mam dwóch 5-cio latków. Zdawałoby się, że jednakowo ich karmię, a jednak:
- Szymek uwielbia ryby, Julek nie
- Julek uwielbia serki, Szymek nie
- Szymek kocha placki ziemniaczane, Julek toleruje
- Julek uwielbia pomidorową, Szymek uwielbia ogórkową
- Julek nie je pomidorów, ale w pizzy zjada pomidory aż mu się uszy trzęsą
- Szymek zjada domowe wypieki, Julek tylko sernik i tort czekoladowy
Za to Adaś nad którym cackałam się mniej (tzn. krócej jadł kaszki i zupy gotowane tylko dla niego, a szybciej jadł to co my), je prawie wszystko jak leci, chociaż jako dwulatek zaczyna trochę grymasić
Bądź tu mądry człowieku, każdy od dziecka ma swój gust i upodobania.
Uważam że cała ta literatura związana z żywieniem dziecka odnośnie co i kiedy dodawać do diety, pracuje bardziej na szkodę niż pożytek. Człowiek się cacka, tego nie daje i tamtego nie daje, bo na pewno alergizuje... szkoda gadać.
Za swoisty sukces uważam fakt, że moje dzieci jedzą jako przekąski (oprócz słodyczy) m. in. surową marchewkę, szczypiorek (sami urywają z ogródka), rzodkiewki, ogórki tonami, surową kapustę (aż dostają wzdęcia), kalarepę. Owoce też, ale wymieniam tylko warzywa
Sorry że się tak rozpisałam - nie na temat...
____________________
Ogród raczej wiejski czyli leśniczówka
Ogród raczej wiejski czyli leśniczówka