dokładnie jest tak jak piszesz , małe łatwo podlać..ja nieraz jakl leję te moje konewki ( zaledwie parę, bo do gazonów i donic, reszta jest automatycznie podlewana z baniaków podziemnych ) to sobie myślę ile Wy ,w tych dużych pięknych ogrodach musicie się nadymać z tym podlewaniem..pamiętam jeszcze program Mai , która opowiadała o tych Waszych magicznych wężach do podlewania..ja Ci powiem Bogdziu...ja ani jednego węza u Ciebie nie zauważyłam nie wiem , czy łaziłam jak cielę z głową w chmurach ( co jest wielce możliwe 
) czy sa tak sprytnie pochowane to jest cała historia przede wszytskim trzeba znależć najcieńszą włóczkę z możliwych i mikro druty czy tam szydełko.... ńo i zabawa jest przednia ten seksi sweterek mojej Loli dziubałam calutki dzień a tych oczek tam jest jak na lekarstwo ale tampo miałam zabójcze przez te " mega" rozmiary sama samiuśka tymi ręcami
sorry ,źe tak długo to trwało ,ale mam nadzieje ,źe już teraz do kupna hortek się nie szykowałaś...moja hortensja limelight est u mnie obecnie 3 sezon..natomiast kazdj wiosny obcinam ją dramatycznie..tzn w wachlarz o długości kikutów jakieś 5 cm..nie wiecej dzieki temu jest dość zwarta i ma z roku na rok więcej kwiatów..nie chcę mieć jakiejś wieeelkiej kobyły, bo fieszzzz u mnie wsyćko mikro ..w ogrodzie ma się rozumieć ja mojej wyjątkowo zrobiłam biust , bo mi jakoś pustawo z przodu było a i pasek od torebki nie miał się na czym trzymać ja też robiłam se podśmiechujki z pyrów z gzikiem ..jakoś głupio mi się kojarzyło zuuuupełnie nie z ziemniakami
wróciła podróżniczka bo już tu tęskniliśmy takie na konkretne zamówienie są najfajniejsze...personalizowane czy ma siedzieć czy wisieć czy ma mieć skrzydła czy nie..jakie kolory..to jest zabawa największym chyba wyzwaniem była dla mnie Lola dla Enyi...Anita ma taki niesamowity kolor ścian w salonie,źe pietra miałam,źe kolorem nie trafię ale jakoś się udało....mój udział jest w tym znikomy no chyba że finansowy na początku tej podlewaniowej inwestycji nie wiem jak to jest ,ale w największe upały tam była temperatura przyzwoita musisz kiedyś sama sprawdzić osobiście
ja się bardzo cieszę ,źe Ci się podoba bo u Ciebie tak piknie dizajnersko źe jak Ty pochwalasz , to ja siem pod sufitem unoszę 
.. Ale ten wianek to był z przycinania tylko w jedńym roku wyboru nie było..inaczej by mnie do pracy nie dopuścili.....bożeszzzz, to byłby dramat miałabym przedłużone wakacje.......
u nas w gwarze śląskiej też dużo zapożyczeń z Jęz niem...stad znam też szwam , choć u nas był rodzaju męskiego.. a zbiera tyle pochwał normalnie się nie spodziewałam a plan przez ten sms mamy rozciągnięty do 17:15 .... Ajjjjjj
pyty są już na tyle znane ,źe wiedziałam ale to danie mnie zafascynowało my takiego czegoś ne gotujemy..muszę kodyś spróbować obstawiałam pączki , ale jak widzę trafiłam jak kulą w płot
jak na chłopa masz niesamowite wyczucie koloru serio i już dalej nic nie mówię
wzajemnie i powrotu czegoś na kształt lata albo nadejścia zlotej jesieni a nie takiego beleczego za oknem 
