No ja tu zachodzę, zaglądam, korytka wypatruję, a ono stoi sobie jakby nigdy nic . Ela prze aparat jesteś . Rewelacja po prostu. A lotos przeżył w końcu?
Z przykrością Was rozczaruję, ale jakbym kciała tam wleźć na upartego to ledwo jeden półdupek by mi wlozł to jest jakieś 40 cm szerokości , to jo aż tako chudo nie jest
Ale zamiast zastosowania kąpielowego to "domownicy" znależli inksze zastosowanie tzw koryta
Dziewczynki No oczko vel koryto stoi już od jakiegoś czasu jest już szczelne, nic mu nie jest ( czyli nie pękło na przykład podczas napełniania wodą ) i nawet nogi żyją , jak Beatka zauważyła ale jazda z lotosem trwa nadal
Może pokrotce co już przerobiłam
1 . Calkowita zmiana ziemi
2 . Wydobycie kłącza i moczeńie go w biosepcie
3. Zakup i instalacja nowego podłoża
4. Moczenie liści w topsinie ( żeby znowu nie wywlekać kłącza)
I to by było na tyle..
Kłącze wygląda na zdrowiutkie, ale liście które rosną stale są rachityczne, jasnozielone i wciąż to są te pływające nie wyrastają lišcie silne , intesnywnie zielone , sterczące nad poziom wody teraz zamówiłam jakieś specjalne kapsułki z mikro i marko elementami...sama już nie wiem, co i jak ....aaaaa... Albo lotos albo ja ktoś będzie wykoñczony a ktoś wygra tę wojnę
Wiesz ,że koryta trenuję już chyba od roku czy dwóch ino mniejsze gabaryty .. Mam nadzieję ,że Twoje stołowe jeszcze żyje bo moje ma się dobrze... I nawet specjalnie go nie chowałam na zimę..
O lotosie i moich wyczynach w kierunku ,żeby piękńiał pisałam powyżej , to jak jesteś ciekawa co tez można wyczyniać z takim paskudnikiem to się pośmiej
A może zrobię jak moja przyjaciółka jest niesłychańie elegancką damą..w zasadzie...nie używa brzydkich słów ( w przeciwieństwie do mnie )... z jednym wyjątkiem jak kupuje nową roślinkę , to sadzi ją z wielką pieczołowitością, dobra ziemia, nawóz i wszytsko czego roślinka sobie może zamarzyć a potem staje nad nią , grozi jej palcem i mówi : a teraz rosnąć , bo jak nie to wypier...olę Oooooo...może tak by do lotosa dotarło
To prawda ,że dziš Jolciowo- gierczusiowy dzień ale to suuper
Buziole
tak , tak..zawsze czuj się jak u siebie widziałam Twoją ławeczkę i zastanawiałam się , czy nie popełniłam błędu zostawiając swoją sauté..bo tamta jest biała prawda ?? chciałam mieć na swojej ławeczce takie zielony nalot , lekki mech..no wiesz , co mam na myśli .. a tymczasem..głownym problemem jest...brud ławka była czarna..serio...mycie karcherem itp...no i brak konserwacji, bo nie jest niczym zabezpieczona..muszę podumać
Wasz architekt miejski to chyba fan ogrodowiska bo nie tylko ławeczkę tam widziałam ale również buksowe kulki zresztą..byłam w Rzeszowie całkiem niedawno i zwróciłam uwagę na piękne kompozycje w donicach, ale do ławeczki nie dotarłam niestety
Ja też próbowałam wczoraj wieczorem ale mój lotos chyba już spał , albo niedowidzi czy tam niedosłyszy po ciemku , bo dziś żadnej poprawy muszę zrobić powtórkę po jasnoku może dotrze
Buuziole