Kasiu może i pomagają ale skończył mi się. Do oczów nawet mi wchodziły pinawki jedne. Pogryzły mi kostki, nadgarstki i twarz. Dobrze, że miałam żel na ukąszenia
Głupiec ze mnie, ktoś kiedyś mi powiedział, że mrówki ciapią mszyce i wszystko ładnie pieknie, niech sobie chodzą. A może to ja coś pomieszałam??
No i masz, kolejnej rzeczy się nauczyłam. Dzięki Ann
Mam pytanie. Mam sosnę dość sporą. Czy jest jakiś sposób aby kontrolować jej wysokość? Nie chcę żeby rosła w górę. Czytałam, że można podciąć czubek. I że już? A nie chce jej wycinać, bo mi się podoba. Prodzę o podpowiedź
Kasiu, wracam do nawłoci. Niekoniecznie trzeba ją traktować jako zielsko. Mam ją w ogrodzie, posadziłam blisko płotu jako tło, bo faktycznie robi się łysa na dole, jak ma sucho. Jesienią pięknie kwitnie i długo trzyma się w wazonie. Pięknie wygląda na rabatce jesiennej z rudbekią. Ja jeszcze mam na tej rabacie jarzębinę. Uwielbiam tę rabatkę. Jak chcesz, jutro zrobię zdjęcie.
W działkowcu sierpniowym też ją proponują komponować na rabatach bylinowych.
Wprawdzie Danusia lansuje, aby ogród utrzymać w 3 barwach, ale ja mając już trochę kwiatów, nie chciałam się jej pozbywać. Podzieliłam więc rabaty kolorami
Iwonko ja preferuje kolory żółty, pomarańczowy i czerwony to są moje kolory ale miałam, no i mam niebieskie irysy (nie znoszę tego koloru, ale na kwiatach może być) i pod nie zrobiłam rabatę niebiesko, różowo, fioletową. Oczywiście z darami w różu i fiolecie ja niczego nie wyrzycam a nawłoć jest nie w trzech jak myślałam do tej pory miejscach a pięciu. Z dwóch już wycięta, m.in. na tym ze zdjęcia. Było w niej mnóstwo komarów, że blisko domu, to wyciachałam. Ale jeszcze na pobliskich łąkach i przy skraju lasu jest jej dość sporo bukiet z nawłoci mam w domu