Pewnie, że się da. Kiedyś wiozłam krzewy na pace Toyotą Hilux i mimo, że jechaliśmy powoli, to listki dojechały totalnie zmasakrowane. Lepiej przewozić pod dachem, zdecydowanie.
Pewnie, że nie. Wiosną wydawało się, że będzie mega lampa, a teraz, kiedy brzozy mają już listki sama widzisz. Ale nie narzekam, cieniście jest tak jak do tej pory, na tarasie, a w dalszej części doszło słońce od wschodu.
Tę rabatę pokażę, bo na razie stanęłam z nią w miejscu i nie mam natchnienia na dalsze poczynania. Mam na niej kilka kolumnowych cisków, strzępka, stellatę i derenia, molinię ED i szałwie. No i brązowe zdechnięte trawy, których jeszcze nie wywaliłam. Aaa i chyba jeszcze ze 2 krwawniki, Terracotta zdaje się... Na razie pustawo na niej.
Edit: 2 hortki i kilka jeżówek jeszcze. Może jednak nie będzie pusto po ścięciu szałwi...
U mnie pączkuje Orange Skipper. Innych jeszcze nie sprawdzałam, bo jakoś za wcześnie. Szybko w tym roku wszystko idzie, pewnie zima będzie we wrześniu eh.