kaisog1
15:43, 21 cze 2012
Dołączył: 14 lut 2011
Posty: 13108
Miałam sie dzisiaj z Wami żegnac i jechac do Kubusiowa.....
Samochód spakowałam o 10, że nawet mysza by sie nie wcisnęła.... pare minut po 10:00 dzwoni moja mama i komunikuje mi, że Kuba ma 38 stopni gorączki. Więc w samochod i z tymi bagażami po dziecko.... Dojechalismy do domu a Kuba 39,2. Oczywiście leki na zbicie gorączki, tel do lekarza, na 14 mieliśmy być w szpitalu. Pojechaliśmy, osłuchowo ok, gardło oki, brzuch oki (chociaż Kuba skarży sie, że go boli). Pobrano Kubie krew i mamy dzwonic wieczorem co z wynikami...
Zapłaczę się normalnie.........
A jeszcze do tego wszystkiego to był długo wyczekiwany wyjazd przez Kube bo miał jechać z Frankiem czyli synkiem Anulki.
Mieliśmy sie wszyscy świetnie bawić a tu d.....a blada i korniszony! Jestem tak wściekła, że przegryże ściane do sąsiadki!

Samochód spakowałam o 10, że nawet mysza by sie nie wcisnęła.... pare minut po 10:00 dzwoni moja mama i komunikuje mi, że Kuba ma 38 stopni gorączki. Więc w samochod i z tymi bagażami po dziecko.... Dojechalismy do domu a Kuba 39,2. Oczywiście leki na zbicie gorączki, tel do lekarza, na 14 mieliśmy być w szpitalu. Pojechaliśmy, osłuchowo ok, gardło oki, brzuch oki (chociaż Kuba skarży sie, że go boli). Pobrano Kubie krew i mamy dzwonic wieczorem co z wynikami...
Zapłaczę się normalnie.........
A jeszcze do tego wszystkiego to był długo wyczekiwany wyjazd przez Kube bo miał jechać z Frankiem czyli synkiem Anulki.
Mieliśmy sie wszyscy świetnie bawić a tu d.....a blada i korniszony! Jestem tak wściekła, że przegryże ściane do sąsiadki!



