Przyszłam do raju i wcale nie było mi za daleko

Lubię poranki (trochę u mnie późne w porównaniu z niektórymi Dziewczynami), kiedy to zasiadam z kawką i upajam się widokami ogrodów. U Ciebie mam łatwiej, bo Twój ogród już znam, więc spaceruję jak u siebie

Muszę jednak przyznać, że tak fajnie ujętego w obiektywie Twojego ogrodu przez Iwonę, nie dojrzałam nawet własnymi oczami. Zamiast porobić zdjęć, to ja latałam po ogrodzie jak mucha. Mam raptem 4 fotki w tym dwie słynnego bonsai przed domem, którego sfotografowałam zupełnie jak gęś bez głowy, czyli nie z tej perspektywy
Ja podobnie jak Dziewczyny, nie przejmuję się sadzonkami tylko wtykam je gdzie tam mam miejsce. Ponad 90% sadzonek z zeszłego roku mi się ukorzeniło i rosną w siłę posadzone po kilka w kupce. W tym roku też powsadzałam w ziemię sporo tego, ale daleko hen, pod płotem sąsiada, za tujami. Często nie dochodzę tam z wodą, więc pewnie część sadzonek zmarnieje, ale i tak widzę, że życie tam się tli.