Bluszcz ma to do siebie (przynajmniej u mnie), że przez pierwsze lata słabo przyrasta, a później już dosyć szybko rośnie. Chyba potrzebuje czasu na zakorzenienie.
Faaaaajna piwniczka! Kiedy kupiłam działkę była na niej taka stara zawalona. Myślałam, że ją odbuduję, ale pewnej wiosny moja mama chciała mi zrobić "niespodziankę", wzięła chłopa i on zrównał ziemiankę z ziemią
Dziewczyny pisały , że jak bluszcz nie chce rosnąć to trzeba go podlać florovitem lub magiczną siłą
Kupiłam też inne odmiany, o których piszą, że ekspansywne. Może w końcu któryś ruszy.
Musze go w takim razie wspomóc A to Ci mama zrobiła niespodziankę
Winka nie ma, tylko soki i przetwory darowane, bo sama niewiele jeszcze robię. Ja za robionym winem nie przepadam, bo zawsze zbyt słodkie jak na moje upodobania, ale na jakieś nalewki.... znajdzie się miejsce...
Ja wina nie robię,, bo chyba nie umiem.Nie próbowałam.
Ale nalewki różnego rodzaju to robię .I wychodzą suuper!!
A z tymi bluszczami coś jest na rzeczy.U mnie już 3 rok prawie stoi w miejscu