Proszę się nie dziwić nastolatkom, że nie chcą w ziemi grzebać, przecież oni mają w tym wieku tysiąc innych, ciekawszych spraw. Moi rodzice mieli malutką działkę pracowniczą, na której uprawiali warzywa. Pójście tam to była najgorsza kara i totalna strata czasu

. Miłość do ogrodu i grzebania w ziemi przychodzi chyba z wiekiem.
Kupiłam dwie róże w donicy, jedna z nich miała osiem pączków. Tak się cieszyłam, że chociaż na niej kwiaty zobaczę w tym roku. I kiedy je pakowałam do skrzyneczki celem wywiezienia na działkę, zobaczyłam że z ośmiu pączków zostały...trzy. Mój rudy kocur, któremu pozwoliłam pobuszować na balkonie obżarł mi Herzogin Christianę! Myślałam, że go ukatrupię, gadzinę!
U Ciebie zwierzyna w większym wyborze, coś pewnie przyszło i napasło się kwiatkami różanymi, szkoda

.
Fotki dziewczyny cytowały, więc ja już nie będę, ale u Ciebie to wszystko do cytowania się kwalifikuje

. Piwonie z przywrotnikem uwielbiam


.
O tojadzie pewnie wiesz, że on bardzo silnie trujący jest, przy dzieciach uważaj. Żeby nawet kwiatków jego gołymi rączkami nie zrywały (nie chcę straszyć, ale tak czytałam, wolę nie sprawdzać czy to prawda

).
Mam nadzieję, że już zdrowi jesteście

.