Jak ja nie lubię kwitnących forsycji!!!
I nie pytajcie mnie dlaczego ponieważ już nie mam nawet siły stukać w klawisze.
Dobrze, że nie planowałem dzisiaj żadnej kolacji ze śniadaniem bo nie dałbym rady zjeść.
Pozdrawiam serdecznie wszystkich właścicieli pięknych trawników.
to tak jak moj mąż ciekawe czy z tych samych powodow
Waldku, napisz mi prosze czy wg ciebie taki dlugodziałający nawoz mozna zastosowac do calego ogrodu ?
Znalazlam w zasobach i zastanawiam sie jak wykorzystac
mam nadzieje ze cos mozna przeczytac..
Kasiu.
Ja nie znam się na nawozach mineralnych ponieważ ich nie stosuję. Nie rozumiem co to znaczy nawóz długodziałający. Ogólnie mogę Ci napisać, że jest to nawóz kompleksowy z niską zawartością azotu. Jeżeli chcesz go wykorzystać, to teraz jest odpowiednia na to pora. Więcej nic nie mogę dodać, ponieważ musiałabyś przedstawić najpierw wyniki analizy gleby z ogrodu. Na tej podstawie dobiera się ilość poszczególnych składników którymi uzupełnia się braki w glebie.
Dlugodzialajacy tzn ze kuleczki sa otoczkowane i rozpuszczają sie stopniowo.
Musze zasilic roslinki mineralnym bo nie mam jeszcze kompostu a obornik (mam) nie zawiera chyba wszystkich skladnikow potrzebnych
A kreta Waldku chcesz? on załatwi forsycje (żarcik
Waldku zadałam małe pytanko do Ciebie u mnie, jak znajdziesz chwilkę to zerknij proszę
Czytając Twój wątek i Twoje posty pełne niesamowitej wiedzy uświadamiam sobie jak wielką jestem ignorantką
Co prawda staram się nie robić naturze pod górkę ale też ulegam wygodnictwu gdy jestem zmuszona iść na skróty o czym świadczy mój ogród pełen kamieni ....
W moim pseudo ogrodzie też żyją chadzają jeże (o dziwo ! )zbiłam im nawet domek rok temu, jeszcze nie sprawdziłam czy się tam wprowadziły
Pozdrawiam i macham
Olu.
Kreta to mogę sobie wziąć na kolana. To bardzo miłe zwierzątko. Taki długi kotek.
Ja u siebie nie mam forsycji i nie muszę się ich pozbywać. Kwitnące forsycje to znak dla nas ogrodników, że możemy po zimie wyjść z bloków startowych i pobiec do ogrodów ponieważ dla większości roślin rozpoczął się już sezon wegetacyjny. Jest to też odpowiednia pora, aby rozpocząć pierwsze prace pielęgnacyjne przy trawniku. Właśnie o tę pierwszą bardzo ważną czynność czyli wertykulację mi wczoraj chodziło. Jak wróciłem do domu to nie czułem rąk, a dzisiaj czeka mnie powtórka z rozrywki.
Waldku waldku juz po fakcie tym bardziej zaczelam sie obawiac. Sadzilam wczoraj graby na zywoplot oczywiscie podciecie korzonkow przed sadzeniem i do wykopanego dołka dodawałam dość sporo końskiego obornika....i teraz zaczynam sie bać czy nie popale korzeni ??????
Kasiu.
Świeży nawóz organiczny który w większości przypadków jego zastosowania doglebowego przeważnie uszkadza rośliny to pomiot ptasi. Obornik bydlęcy i koński niesie ze sobą mniejsze ryzyko wprowadzenia w obręb bryły korzeniowej zbyt dużych dawek azotu. Spowodowane jest to tym, że mocznik zawarty w moczu ulega dosyć szybko wymyciu ze składowanej pryzmy pod warunkiem, iż nie jest ona osłonięta. Teraz pytanie:
Czy był to obornik bezpośrednio pozyskany ze stajni, czy też z pryzmy która była uformowana jesienią?
Często wprowadzając do gleby zbyt świeży obornik dochodzi do sytuacji w której to wręcz przeciwnie roślinom tego azotu zaczyna brakować. Dochodzi do konkurencji o ten składnik pomiędzy korzeniami roślin a wprowadzonymi w bardzo dużej ilości bakteriami oraz rozkładającej się słomy. Już niejedna osoba sadząc rośliny przekonała się o tym, że w ciągu roku a nawet dwóch lat rośliny te ani nie usychają, ani nie rosną.