Ja to ciagle z pytaniami do Ciebie biegnę I to tymi samymi, tylko nazwa rozy się zmienia Pogonisz mnie niedługo...

Ile zajmuje miejsca na szerokość krzaczek Goethe? Bo na stronie sprzedawcy tylko wysokość 0,7-1m. Czasem pokazujesz całe krzaczki, może masz fotkę? A jeśli tak, to bym o całą nawet moją różaną listę się uśmiechnęła, bo wszędzie praktycznie tylko zdjęcia kwiatów znajduję (czyli William shakespeare, Ascot, Munstead, Stefanie Baronin - a Queen of Sweden już znalazłam )

Kasiu, ja lubię odpowiadać na różane pytania nie krępuj się

Nie mam zdjęć wszystkich krzaczków, a pod koniec sezonu stoją takie trochę brzydkie i częściowo bez liści, więc zrobię "opisówkę"
Goethe na szerokosć jest z 60 cm, na wysokość tak naprawdę osiaga ok 130-150 cm, ale bywa że wypuszcza baty do 200 m, warto je przycinać by zachować ładny pokrój krzaczka.
Munstead Wood w tym sezonie machnęła na 120 cm, na szerokosć jest ok 100 cm.
Stephanie jest ok 60x60 cm, ale końcem sezona wypuściła pędy na ok 90 cm, więc jej docelowa wysokość pewnie taka bedzie.
Queen of Sweden siegnęła 150-170 cm w tym sezonie, na szerokosć już pisałam, ok 100-110 cm.
Ascot i William u mnie kończą pierwszy sezon, więc sa za małe by powiedzieć jakie będą, ale William to angielka, więc spokojnie 150x100 można sobie zakładać.

I dla tych kto ma wątpliwości jak wyglądają dzikie pędy na rózach wstawiam poniższe zdjęca:



liść dzikiej:


pęd dziki bez kolcowy:



Takie pędy trzeba wyłamywać przy samej szyjce korzeniowej, ewentualnie bardzo nisko przycinać, jak się nie da inaczej.

Zakończyłam w tym sezonie walkę z cebulkami!
Samych tulipanów poszło ok 450 sztuk, a innych (czosnki, krokusy, narcyzy, zawilce wiosenne), prawda mówiąc, nawet nie liczyłam.

Chyba w przyszłym roku sobie odpuszczę - już teraz nie wiedziałam gdzie upchać wszystkie zakupione czosnki... albo zrobię naprawdę symboliczne zakupy (zebym o tym pamiętała w prztszłym roku!)...

Poza tym: posadziłam rozplenice i zawilce, wyeksmitowałam 8 róż (w kolejce czekają jeszcze trzy) i jeszcze parę innych roslinek, które się okazały nie tym co miało być. Zrobiłam wczoraj oprysk jabłoni mocznikiem, znowu trochę pogrzebałam w warzywniku...

Uff, teraz przede mną będą już zadania "różane": poprzenosić, posadzić, wygrzebać liscie, opryskać miedzianem i kiedyś tam okopczykować. W zeszłym roku kopczykowałam w grudniu. Oczywiście poza tymi, co teraz sadzę - te przycinam i kopczykuję od razu.

Przeglądam swoją listę róż i widzę że nie wszystkie zdążyłam jeszcze pokazać. Oczywiście, większośc z nich obecnie już nie kwitnie, ale rozpatrujmy te zdjęcia w kategorii Miłych Letnich Wspomnień.

Brother Cadfael - kończy u mnie pierwszy sezon. Urósł niezbyt wysoki, ma może z 60 cm, ale kwiaty ma śliczne, chociaz jak na razie niezbyt trwałe. Pachnie.





Sharifa Asma - tez nówka w moim ogrodzie i na razie niewielka, nietrwała, ale ładny ma kwiat i zapach

Kolejna Austinka w moim ogrodzie to Charles Rennie Mackintosh: zamawiana bezposrednio od Austina tej wiosny, zdążyła urosnąć na ok 60 cm, kwitła kilkakrotnie, ale na razie jej piwoniowe kwiatki w większości patrzą w dół. Tej jesieni zmienia miejscówkę, zobaczymy jak sobie poradzi.

no, poszalałaś z cebulkami , wiosną bedzie sie działo.
Letnie wspomnienia jak najbardziej poproszę , najlepiej przez całą zimę

Czemu 8 róż wyeksmitowałaś? I gdzie - za płot czy na inny miejsca?

Sadzarka - ja jestem mega zadowolona. Z 20 dużych czosnków, 10 lili i z 50 tulipanów między bylinami posadzonych ot tak bez większego problemu w mojej glinie. Fakt, że wczorajszy deszcz mi pomógł bo ziemia w miarę miękka była ale różnica w porównaniu do marketowego - niebo i ziemia. Zobaczę ile sezonów przetrwa. Marketowy na 1 sezon i około 100 cebul wystarczył i się był rozłożył.

Ja też sobie mówię, że już nie kupię tulipanów bo za dużo z nimi roboty a i tak kupuję jak w B lub L sezon idę po spożywkę a wracam z tulipanami.

Klasyki w moim ogrodzie:

Eden Rose - kwitnie do teraz, chociaz tylko na końćach pędów. Sadzona wiosną z gołym korzeniem urosła na ok 110 cm, jeżeli dobrze zniesie zimę, będę ja rozpinnać na kratce w przyszłym roku.





Louise Odier - niespodziewany wiosenny gratis od jednej ze szkółek. Urósł ładnie, kwitł też nieźle, ale niestety złapał mączniaka, chociaż rósł dosyć daleko od innych róż. Czeka go przeniesienie do narożnika działki.

Co do dziczkow...mam graba a pod nim róże.ostatnio stojac na tarasie patrzę na graba.mój wzrok jest wtedy na ok 3 metrach wysokości graba. Widzę dziwna gałąź...to właśnie był wspinających się dziczek róży