No nie mów, na prawdę pierwsze?
Ja często kupuję rośliny poprzez internet, czasem ściagam nawet z zagranicy. Ale zanim kupię, staram się oczywiscie sprawdzić opinie innych na temat takich sklepów. Raz czy dwa moze się przejechałam, ale ogólnie stwierdzam, że to i tak bardzo wygodny sposób na zakupy do ogrodu

Piękne róże Janko pokazujesz. Moja LO też dostała trochę plamistości, ale zrzuciła je a nowe jakoś już nie łapią tego grzyba.
A wiecie skąd pochodzi nazwa Louise Odier? Louise była córką bogatego i wpływowego francuskiego bankiera Jacquesa Odier, który był wielbicielem kwiatów. Louise wyszła za mąż za Louis-Eugene Cavaignac, który był znanym francuskim generałem, kontrkandydatem Napoleona. Margottin chętnie nazwał nową różę imieniem bogatej córki i żony wpływowych osobistości. Wtedy otwierało to drzwi do sprzedaży róży elicie i gwarantowało "wejście" róży do ogrodów botanicznych czy też rozariów.

Ale ładnie u ciebie ...

Widoki jesienne ślicznie się prezentują

No powaga Czasem miewam tak, ze się mega napalę na coś, buszuję w sklepie internetowym, wrzucam do koszyka mnostwo roslin, ktore sobie zaplanowalam... po czym nagle rezygnuję, zamykam stronę, bo myslę: Aaaa, kupię gdzieś na miejscu... niesttey tym sposobem moja wymarzona rutewka wciąż gdzieś sobie w jakiejś szkółce rośnie, zamiast w moim ogrodku

No więc pierwsze koty za płoty

Lubię takie opowieści. W tym ogrodzie dopełniają obrazu symetryczno-lirycznego.

Przyznaje się bez bicia, ze preferuje wszelkie zakupy przez internet nad buszowaniem w sklepach... Teraz mnie znow kusza i-perfumy, gdy czytam Ciebie.... I jak nie zamowic nowego podkładu ,