Kocham takie kolory. Pocieszające co piszesz o Williamie. Goethe u Ciebie ma super kolor. Ja mojego przesadziłm w półcień i jest jakby bardziej czerwony i znowu mnie denerwuje w tym miejscu. Pięknie zestawiłaś Young Lycidas z przetacznikiem, śliczny jest.
Janko, Zdradz odmianę przetacznika-długo i obficie kwitnie? Czy falstaff lepiej znosi słońce niż Goethe? Jak ich wysokość docelowa? Bo Goethego uwielbiam, ale w te upaly kompletnie sobie nie radzi kwiaty od razu sie przypalają.. a przecież są jednymi z piękniejszych - to ich upakowanie płatków...
Oj zdecydowanie lista chciejstw się wydłuża A ja mam do Ciebie pytanie o Artemis. Z czym byś ją połączyła na południowej wystawie reprezentacyjnej, kolorystyka pastelowa. Będę wdzięczna za sugestie.
Iwonko, ja sama najpiękniejszej nie wybiorę Kocham je (prawie) wszystkie!
Ja tam ciągle mam zachcianki różane, ogranicza mnie tylko powierzchnia uprawna mojej działki
Goethe, ja Ci powiem, przez te upały wypłowiał. Normalnie jest, jak piszesz, bardziej intensywnie malinowy z nutkami czerwieni w środku. Poza tym, sama dobrze wiesz, nasze aparaty fotograficzne do końca nie pokazują prawdziwych odcieni purpury.
przetacznik przy YL to naprawdę przypadkowe zestawienie. Ten pierwszy rósł tam od zawsze, YL wcisnęłam, bo miejsce po kalinie się zwolniło Także ten - to całkowita improwizacja
Kasiu, przetaczniki mam od 4 lat, w tym miejscu jest to jakaś niska odmiana, w innym mam wysoką, nazw niestety nie pamiętam. Na pewno nie polecam tej wysokiej - pokłada się na boki jeszcze przed kwitnieniem, rozsiewa się błyskawicznie. Ta niska jest całkiem spoko, rośnie kępką, kwitnie dosyć długo i wcześnie zaczyna.
Co do wytrzymałości Goethego: mój rośnie w całkowitym słońcu i dobrze daje radę. Falstaff też rośnie w słońcu i się nie przypala. Ale ostatnio Ewik zapodała myśl, że wytrzymałość róży na słońce poza jakoscią sadzonki może zależeć od gleby w jakiej rośnie. Ja mam glebę gliniastą klasy I-IIa, trochę rozluźnioną piaskiem, przekompostowaną korą i podsypywaną ziemią uniwersalną z worka + obornikiem granulowanym i nawozem mineralnym. Może u Ciebie jest słabsza ta ziemia z racji tego, że nawieziona. Więc znowuż może to nie kwestia odmiany, tylko stanowiska?
Myślę, ze sporo w tym racji, że to kwestia gleby-moja na pewno szybciej się przesusza. Nowo sadzonym różom dodawałam trochę gliny, a gdy sadzilam pierwsze róże na rózance (w tym Goethe) nie miałam do gliny dostępu.
A masz pomysł co może być przyczyną żółknących i odpadajacych pąków? Przy czym sama róża wygląda całkiem zdrowo? Padł pomysł, że może być to wodna niewydolność rośliny, żeby odżywić tyle pąków.. co myślisz?