Jakiś marazm ogrodniczy i mnie dopadł...
Oprócz tego że ta susza od dłuższego czasu nie dawała działać w ogrodzie, to dodatkowo powiększający się "arbuz" z przodu mocno ogranicza moje możliwości ogrodnicze, więc wybaczcie moją ostatnio słabą obecność na O... Nie wiem kiedy będzie z nią lepiej.
Ale co tam u mnie w ogrodzie?
Przebarwiają się hortensje i bordowe liście buków oraz klonów.
Kwitną zawilce, wrzosy i trawy.
Trawnik podlewaliśmy co drugi dzień, więc jako tako nawet wygląda. Bardzo ratowało nas podlewanie kropelkowe na rabatach - roślinki żyją i mają się całkiem ok.
Róże chorują nawet bardziej niż w poprzednim wilgotnym sezonie. No ale mogę domniemywać, ze to w dużej mierze z powodu braku jakichkolwiek oprysków w tym roku - zabrakło zarówno czasu, jak i zdrowia.
Zebraliśmy cudowny urodzaj pomidorków, buraki i marchewka się udały, trochę było też bakłażanów i melonów, mnóstwo ostrych papryczek, brzoskwiń i jeżyn. Dojrzewają winogrona. Wciąż czekam na pepino.