Janeczko jakbyś kiedyś znalazła chwilę - szukam 3 róż: w bieli lub różu takim bardziej morelowym lub lekkim kremie. Chcę uspokoić rabatę i przenieść gdzieś Tradescent i Goethe. Mam na tej rabacie Boscobel, Princess Aleksandra of Kent, Chippendale, Jana Pawła II, Lovely Rokoko, Voyage (te 2 ostatnie do zastanowienia czy tam zostają bo są z lekka za różowe). Szukam 2 wąskich do 1 metra i 1 pnącą do 2 m max, ta pnąca musi wytrzymać w półcieniu. Reszta będzie na słońcu. Coś byś poleciła ze swoich?
Kasiu, nie raz myślałam o Tobie, właśnie w kontekście "jak dawać radę z dwójką małych dzieci", nie rezygnując też ze swoich pasji, w tym też tej ogrodniczej. Bez optymizmu, pomocy bliskich i lubienia stanu macierzyństwa było by naprawdę ciężko.
Tym razem u mnie jest naprawdę lepiej - męża praca nie wymaga już tak długich i częstych wyjazdów jak kiedyś, są blisko dziadkowie, mieszkamy w swoim domku i mamy odskocznię w postaci ogrodu... Z pierwszym dzieckiem tak kolorowo nie było, ale na szczęście to juz historia.
Dziewczyny, jeszcze raz ślicznie wam dziękuję za dobre słowo, gratulacje i życzenia.
"Różyczka" moja skończyła parę dni temu miesiąc i robi się coraz bardziej interesująca Lepiej też rozumiemy się nawzajem
Ado, The Prince jest jedna z najciemniejszych i najmniejszych róż Austina. Jest bardziej fioletowa od MW, ale też mocno pachnie. Rośnie u mnie niewysoka - może z 80 cm ma, krzaczek nie jest gęsty, taki dosyć strzelisty.
Obcinałam przekwitłe kwiaty różom do października, by kwitły ponownie, potem już zostawiałam. Jeżeli tego w sezonie się nie robi, to róża słabiej kwitnie, bo traci energię na zawiązanie owoców.
Czytam Twój wątek od początku i dokształcam się o różach. Bardzo ładnie opisujesz swoje piękności, naprawdę dużo można się od Ciebie nauczyć.
Dostałam pierwszą różyczkę do ogrodu - to Sebastian Kneipp. Na razie wsadziłam ją do doniczki i zadołowałam (zimą dopiero powstaną plany różanki). Od razu zrobiłam jej kopczyk - chyba nie zaszkodzi takiej świeżo wsadzonej?
Ucałowania dla najmłodszej Różyczki
Z moich niewysokich białych lub blado rózowych i do tego wąskich nie mam za wiele do polecenia - może Stephanie Baronin zu Guttenberg (generalnie jest niewielka) lub Tineke (to jest HT, ale dosyć wąska i śliczne ma kwiaty, chociaż łapie plamki)?
Albo miałam też różę La Perla - ta była też śliczna, niewysoka, wąska i pachnaca, w kremie. Jak uda ci sie dorwać Grasten czy White Gruss an Aachen, te też by spełniały Twoje wymaganie (wąskie, kremowe, niewysokie).
Z pnących- mam ich dosłownie kilka - nic nie pasuje mi do tego co byś chciała.
W bladym brzoskwiniowym różu mam Generous Gardener, ale ona na szerokość jest raczej większa niż 2 metry.
Cześć, Elu Fajnie, że znalazłaś tu trochę przydatnych informacji dla siebie
Sebastiana K. też miałam, to spora parkowa róża. Była bardzo kolczasta i niezbyt długo trzymała kwiat, chociaż miała ich sporo i były one śliczne. Teraz rośnie u mojej koleżanki i ma się chyba dobrze.
Bardzo dobrze zrobiłaś, że usypałąś kopczyk dla zadołowanej róży - na pewno jej nie zaszkodzi, bo generalnie wszystkie róze sadzone na jesieni od razu kopczykujemy, by dobrze przetrwały zimę.