Tak Mirko, będę siać do gruntu, jesienią część orlików wysiałam na rabatę, część zostawiłam w domu. Teraz wysieję tę resztę do gruntu. Rudbekię mam od Gobasi i kupowaną Cherry Brandy. Je wysieję do gruntu.
Cięłam tuje, po całości czyli z góry i z boków, głównie żywopłotowe, ale nie tylko. Robiłam to między innymi dlatego tak wcześnie bo
1 bardzo chciałam już coś w ogrodzie porobić
2 chciałam wykorzystać jak jest ziemia zmrożona bo wtedy mniej narobię szkód rosnącym bylinom, depcząc po nich. A nie deptać podczas cięcia jest raczej niemożliwe.Nie cięłam takich z których robię Niwaki. Te trochę poczekają
Też mi się podoba irysek
Martynko, ja też część nasionek orlików wysiałam jesienią, część zostawiłam na wiosnę. I o te zostawione tyle zamieszania, ale już postanowione że pójdą do gruntu
Kiedyś miałam orliki ale strasznie się siały i łapały mączniaka, teraz ponownie będę próbowała je hodować
Jedna darowana od Gobasi żółto-brązowa podwójna i druga kupowana Cherry Brandy. Ta druga zrobiła w zeszłym roku furorę na O i teraz wszyscy chcą ją mieć Ale trzeba przyznać że jest przepiękna
Ale piszą że sadzonki są silniejsze i zdrowsze jak od razu do gruntu. No Mira pisała że sieje do doniczek. Ech może się złamię i wysieję na dwa sposoby
Mirka, orliki się sieją gdy nie obcinasz ich po przekwitnięciu. Ja w tym roku spróbuję obciąć, bo Alpiny już mam sporo. Za to naoglądałam się wczoraj na O. różnych odmian w temacie orlików i zdecydowałam,że na pewno dokupię ich więcej. Są cudne.
Orliki są cudne. Sama mam ich sporo w swoim zakątku. Dużo mi się rozsiało. W tamtym roku dostałam nowe sadzonki i czekam jak w tym roku zakwitną. Jedynie co mnie wkurza u nich, to to, że małe zielone gąsienice zżerają mi listki.
Donia, a kiedy awatarek wiosenny przywitamy?
Nie wiedziałam że są zżerane przez gąsienice. U mnie takie gąsienice mam często na kokoryczce, zanim zdążę opryskać już mi połowę zjedzą.