I dalsza perspektywa




No i moja koteczka obżerająca trawkę rozplenicę wpasowała się kolorystycznie do jesieni

Kolory cudne,nawet kot się wtopil w otoczenie

Widoki z okien cudowne Kicia piękna i pasuje do kolorków jesieni po prostu piękna jesień u Ciebie

Piękny rysunek rabat. Dużo elegancji dają starannie zrobione obrzeża z kostki. No a z góry dopiero widoczna staje się kompozycja dużych drzew na brzegach ogrodu. Pięknie masz.

mirkaka napisał(a)

Kindzia, ja też nie okrywalam włókniną wiele razy, ale jak zaczęłam to zdecydowanie lepiej zimują
Twoja Candlelight cudna, jakby bukiet w wazonie, moja trochę może zbyt obstawiona innymi i nie prezentuje się tak pięknie, ale muszę ją bardziej obserwować, to i może pokocham bardziej

Pewno zależy od tego jakie róże u Ciebie rosną. U mnie Austiny jeszcze mroźnej zimy nie przeżyły, ale jeżeli im kopczyki nie wystarczą, wymienię najwyżej...na Candlelight i Barkarole

Może Twoja młodziutka, to jeszcze całego piękna nie prezentuje. Teraz też jedną młodą mam, będę porównywać w przyszłym roku...byle by mi ich nornice nie zeżarły!!!

Barwy jesieni pieknie uchwyciłaś.
Chyba też przesadzę różę, bez odkładania na wiosnę, zmobilizowały mnie Twoje działania.

Ewa , Agnieszka specjalnie zrobiłam zdjęcie kota, bo tak się wpasował w kolorki jesienne
Jolu na wiosnę trochę poprawiałam obrzeża aby je wyrównać , ale patrząc z góry jeszcze mi się trochę nie podoba, i jeszcze trochę bym poprawiła
Kasiu Ja Austinek nie mogłabym się pozbyć, za bardzo je kocham, no trudno będę okrywać, jak mus to mus
Agatko teraz lepiej przesadzać bo mają całą zimę na ukorzenianie. Maja Pirouette ogromna była , korzenie jej dość mocno zredukowałam, zobaczymy jak sobie poradzi? Ale z mojego doświadczenia wynika, że róże przesadzone zawsze lepiej rosną niż poprzednio.

Jak przeczytałam, że ją przesadzałaś to wiem z jakim krzaczyskiem przyszło Ci powalczyć. Moja też była ruszana ale jak była jeszcze mała.

Mirka mas cudownie nawet kotek w rudej szacie pasuje do jesieni

Przesadzone róże lepiej rosną? A ja zawsze podchodzę do przesadzania róż jak kot do jeża...zobaczę, sama się przekonam, przesadzałam niedawno