UlaB
23:30, 03 paź 2015
Dołączył: 23 sty 2012
Posty: 2121
No i nei dziwie sie Twojemu mężowi - brzozy to piekne drzewa, kombinowałam jak wcisnąć u siebie chocby Youngii ale na razie zrezygnowałam. Brzozy rosną u sąsiadów kawałek dalej za płotem, wiec mamy pożyczony widok - niestety nie jest to ogrodowiskowy teren i obok brzóz jest dąb, lipa, jarzebiny, akacja itd... Katalpe mają inni moi sąsiedzi i rosnie zdaje sie bez uszczerbku. Kolejna sąsiadka posadziła w tym roku, wiec chyba sie jakoś u nas trzymają tylko o ile wiem późno startują. Bądź dobrej mysli.
Mój przychówek troche starszy (zwłaszcza ten starszy egzemplarz - czy u Was debiut w szkole czy 2ga klasa?). I co z tego że tez pracuje na etacie (jednym) skoro właściwie w pracy czesto jestem od rana do nocy, a myślami non stop - taki dar losu jak nienormowany czas pracy polega u mnie na tym, ze pracuje od 8 do 24 albo lepiej (tak, teraz też ogrodowisko w tle....). Skłamałabym jednak, gdybym powiedziała, ze niekiedy nie pozwalam sobie na "nicnierobienie" i bezkarnie dezerteruje z roboty celem zresetowania umysłu grzebaniem w ziemi w normalnych godzinach pracy przecietnego człowieka czynnego zawodowo. Ale to za mało na utrzymanie dużego ogrodu. Także znając swój tryb pracy świadomie wybralismy to miejsce i "areał" - może gdy dzieci wywieje z domu i bede miała nadmiar wolnego czasu


____________________
rabaty "charytatywne" w pracy
rabaty "charytatywne" w pracy