Mam nadzieję, że mój się uchowa, w szkółce w której najczęściej robię zakupy rośnie taki piękny niebieskawy świerk, podkrzesany od dołu tak, że swobodnie można pod nim przechodzić. Po pniu pnie się bodajże bluszcz i trzmielina, a pod drzewem rośnie wielki różanecznik. Coś podobnego chcę
.
Powiem ci, że namieszałaś mi nieźle w głowie tym mini sadem... Tzn oczywiście dobrze, że zauważyłaś to, czego ja nie dostrzegłam (te opadnięte, zgnite jabłka i osy - zaraz obok tarasu), ale koncepcja nasadzenia drzew w ten sposób legła mi w gruzach. Nie wiem, gdzie przesadzić ta jabłonkę.
Ponieważ działka jest mała, chciałam posadzić te ozdobne większe drzewa blisko północnej granicy (czyli tam, gdzie małe tuje i czereśnia). Na tyle blisko ogrodzenia, że za powiedzmy 10 lat korona drzew przeszłaby poza moją działkę. Przy
czym drzewa ozdobne (sosna, ambrowiec - o nich myślałam w tym miejscu) nie przeszkadzałby sąsiadowi, bo tam są wydzielone dwie 4-metrowe drogi dojazdowe do działek położonych w drugiej linii zabudowy. Więc nic nikomu nie zacieni.
No ale z owocowymi tak przecież nie zrobię - po pierwsze nie będę miała jak zebrać owoców z gałęzi, które przejdą do sąsiada; po drugie na jego miejscu szlag by mnie trafił na ego miejscu, gdyby na moją drogę leciały i ciapały się czereśnie czy jabłka.
I w ten sposób przestaje mi się to wszystko mieścić...
A w temacie mszyc: mam na jabłoni, porzeczkach, wisterii, nasturcjach... Masakra.