Ewo, no nie da się żyć bez zakupów różanych.
Znasz i możesz polecić różę, która poradzi sobie z cieniem, będzie nieduża pnąca i nie koloru białego? Mam pomysł posadzić jeszcze jedną na domu od zachodu (zacisznie).
Młodą różę posadzić w obelisku (jednak podstawa obeliska to min. 40x40 cm, wys. 180-200 cm.) i jak puści pędy to je wyciągnąć na zewnątrz i owinąć/owijać wokół obeliska. Posadzona przed obeliskiem wygląda śmiesznie, trudno się taką różę komponuje na rabacie. Ona powinna być z obeliskiem zintegrowana. Na zimę łatwo taki obelisk się owija matą albo robi chochoła i obsypuje kopczykiem.
No ja właśnie tak zrobiłam z moją. Posadziłam do środka, a potem miałam problem z wyciąganiem młodych pędów na zewnątrz, jak już było mnogo tych starszych pędów, kolczastych na dodatek. Posadzona zaraz obok obeliska będzie łatwiejsza do prowadzenia, ale to już każdy musi zdecydować za siebie
Róże - temat zawsze aktualny.
Siostra zaproponowała mi przekazanie Pauls Scarlet Climber, którą kupiła w ubiegłym roku. Nie wiem czy brać, w jednym miejscu przeczytałam, że warto sadzić, w innym miejscu, że choruje.
Czy masz jakieś zdanie na temat tej róży?
Nieduża pnąca, no nie wiem Te pnące to wiesz sama, lubią być większe niż hodowcy podają Mme Isaac Pereire i Zephirine Drouhin wolą takie stanowisko, tylko musi tam być dość przewiewnie, żeby nie dostały mączniaka. One tak rośnie do ok. 3m, ale czasem mogą zaskoczyć.
Ghislaine de Féligonde też powinna tam spokojnie dać radę.
Wyczytałam, że jest bardzo zdrowa. Nie znam tej róży. Ona kwitnie raz, bardzo obficie latem i już nie powtarza kwitnienia, daje tylko pojedyncze nieliczne kwiaty.
Dziękuję Ci bardzo . Ładna jest . Myślę o niej, w razie gdybym się zdecydowała wywalić lilaka, który przez dwa ostatnie sezony mi chorował. Jak w tym roku znowu będzie chorował to go wymienię na tę świdośliwę Obelisk .