Zana napisał(a)

Na razie zanotowałam w pamięci, że Bardzo Ważne Przepisy są u Ciebie na stronie 1002. Na sporządzanie na razie brakuje mi czasu.

Sporządzenie idzie migiem. Gorzej z wygospodarowaniem 2 godzin potrzebnych do opryskania.

Jodynowy nie jest skomplikowany, nie bardziej niż inne... Tylko ta deszczówka mnie męczy w nim.

Ja lubię ściśłe przedmioty, ale miałam mocne braki w podstawowej szkole w części z nich, więc wybrałam to, czego lepiej uczyli... Czasem żal ...

Czy to znaczy Haniu, że już po ptokach z podlaniem miksturą powojników? Bo się zasadziłam na weekend...

Uwiąd polega na tym iż powojnikom, szczególnie wielkokwiatowym brązowieją i zasychają liście, obejmując całe pędy od dołu w górę. Tak myślę, że jeszcze można je podlać, bo tę samą miksturę stosuje się po raz drugi w lipcu. W nowym ogrodzie nie mam wielkokwiatowych powojników

mikina34 napisał(a)

Czy to znaczy Haniu, że już po ptokach z podlaniem miksturą powojników? Bo się zasadziłam na weekend...

Nie mam pojęcia. Trzeba by się doszukać informacji, kiedy ten uwiąd się uaktywnia.
Sprawdziłam
Przepis na miksturę znalazłam chyba u Alinki

Napisane jest wiosną, więc wychodzi, że spokojnie można podlewać.

paniprzyroda napisał(a)

Uwiąd polega na tym iż powojnikom, szczególnie wielkokwiatowym brązowieją i zasychają liście, obejmując całe pędy od dołu w górę. Tak myślę, że jeszcze można je podlać, bo tę samą miksturę stosuje się po raz drugi w lipcu. W nowym ogrodzie nie mam wielkokwiatowych powojników

Przed zakupem i sadzeniem powojników naczytałam się o tym uwiądzie i tych wcześnie kwitnących i wielkokwiatowych nie kupowałam..
Dziękuje za potwierdzenie informacji.

Pochmurny dzień, niska temperatura nie zachęcała do pobytu na zewnątrz, ale w tygodniu brakowało czasu, żeby rzucić okiem na ogród. Ciekawa byłam, czy pojawiło się coś nowego. Szybciutko zrobiłam rozeznanie, co w trawie piszczy. Zdążyłam przed deszczykiem. Leciutko kropi, ale przez okno widać, że rośliny wykorzystują każą kropelkę wody.

W zeszłym sezonie posadziłam 4 gaury. Jedna daje znać, że przeżyła. Koreance rosną szyszki.



Podokienna świdośliwa cała w bieli. Towarzyszą jej białe i kremowożółte tulipany i szafirki.



Z drugiej strony tarasowych schodów budzą się do życia miskanty i róże.



Szkoda, że podczas kwitnienia jest tak zimno. Zapylaczy brak.

W pełni kwitnienia jest mahonia. Wspiera ją nieśmiało tawuła szara. Na efekt białej fontanny gałązek jeszcze trochę trzeba poczekać.





Kwiaty tawuły już widać, na obielę trzeba poczekać. Rośnie w ogrodzie drugi sezon. Malutka jeszcze jest, ale już ja widać jako plamkę podczas kwitnienia.

Ślicznie jak zawsze. Czy tawuła pachnie?

Czyli 3 gaury się ociągają? Czy też tak jak jedna u mnie zniknęły (zgniła razem z korzeniami)?
Dobrze, że ja się lubuję w powojnikach, które nie wymagają żadnych mikstur
Właśnie kolejne czekają na wsadzenie.
Pozdrawiam

Szpinak już za moment będzie do konsumpcji.



Sadzonki pomidorów na parapecie dokarmiam herbatką pokrzywową. Mają się dobrze.

Szafirki i pierwiosnki świecą z daleka.


Te rosnące w półcieniu dopiero teraz się rozwinęły.



Lada moment stipa je zasłoni.


Niezwykłego o tej porze koloru dostarczają tawuły japońskie.





Tulipków nigdy nie jest za dużo. Z jednej posadzonej cebulki w tym roku mam 3 kwiaty.