Gosialuk napisał(a)

Haniu kiedyś zachwalałaś żylistka Nikko. Dziś spotkałam go w szkółce i nabyłam 3 sztuki. Dziękuję.

Dobry jest na obwódki.

Pięknie rodki ci kwitną. Nie wiedziałam, że żagwin jest tak intensywny w kolorze. Muszę go sobie zapisać. To jakaś konkretna odmiana?

A ja muszę tego żylistka zapisać. Miałam kiedyś wielkiego krzaczka, z żalem się go pozbyłam, bo lubiłam jego kwiaty, a nie pasował mi do koncepcji. Ten mały się wpasuje.

inka74 napisał(a)

Pięknie rodki ci kwitną. Nie wiedziałam, że żagwin jest tak intensywny w kolorze. Muszę go sobie zapisać. To jakaś konkretna odmiana?

U mnie najczęściej rosną te pospolite. Ten też był taki. Kupowałam go na ryneczku.

tulucy napisał(a)

A ja muszę tego żylistka zapisać. Miałam kiedyś wielkiego krzaczka, z żalem się go pozbyłam, bo lubiłam jego kwiaty, a nie pasował mi do koncepcji. Ten mały się wpasuje.

Tego mojego dodatkowo ostro tnę. Pewnie z tego powodu nie kwitnie spektakularnie. Jesienią ładnie się przebarwia i dość długo trzyma liście.

Brzozowadziewczyna napisał(a)

Witaj Haniu To sobie popatrzyłam Znów myślami szukałam Cię pomiędzy polami rzepaku w okolicach Srebrnej Góry I odkryłam pewną prawidłowość - w niemal każdym ogródku na Śląsku jest..tamaryszek, którego poznałam w Twoim ogrodzie Tak więc uznałam ją za roślinność rodzimą dla Śląska, obok rzepaku Uściski zostawiam!

U mnie zagościł ze względu na nieokiełznanie. Wnosi element lekkości. Gdyby był zimozielony, to tam w centrum stanowiłby zbyt wyrazisty akcent. Czy ja pisałam, że tam są dwa tamaryszki? W momencie zakupu był 15 cm patyczkiem. Z powodów wymienionych wyżej, zostały oba.

Tylko popatrzę już nie komentuję, nie wzdycham...

jejuuuuu
cudnie Haniu
kukliki mus dokupic jednak mają w sobie coś

Pani Przyrodo, wzdychanie w maju jest popularną czynnością.

Kamilko, mam słabość do żelaznych, pospolitych roślin. Często potrafią zaskoczyć.

Wczoraj popadało, na jutro zapowiadają burze. Nie marudzę z tego powodu, ale... trudno się wstrzelić z ekologicznymi opryskami. A podstępne żarłoki zaczynają harcować. Nocne temperatury nie spadały poniżej zera. Może to zasługa coraz gęściejszych przesłon.

W ogrodzie nic robić nie trzeba i taki stan mi pasuje.

Wystartowały bodziszki Max Frei. Symbolicznie.


Późno budzą się ketmie.


Dzwonki Poszarskiego uformowały samoistnie zielone kuleczki. Świetnie się sprawdzają jako obwódka cienistych rabat.



Przezimowały wszystkie cztery gaury. Kwiatostany formuje szałwia jadalna. Kwitnie obficie, długo i w ładnym kolorze.



Red Baron już świeci w promieniach słońca.



Przez ostatnie dni orliki zatrzymały się w rozwoju.

Kalina angielska wchodzi w ostatni etap kwitnienia.




Zastąpią ją godnie inne rośliny.


Krzaczki po prawej stronie żurawek to żylistki.


Kawałek ronda.


I rzut okiem na przestrzał.