Gruszka_na_w...
22:20, 28 wrz 2019

Dołączył: 28 gru 2015
Posty: 24082
Oprysk mocznikiem robię od kiedy mam ten ogród, a w nim sad i róże. Od trzech lat cięcie róż robię jesienią. Chorowitą różę mam jedną. To Souvenir du dr Jamain, ale ona zdaje się genetycznie ma zaprogramowane skłonności do chorób. Acha, chorowite były też New Dawn, ale pozbyłam się ich dwa lata temu. Oprysk nie wpływa na zdolność róż do zimowania. Znawcą róż nie jestem, ale na moje oko rosną i kwitną dobrze.
Ten oprysk nie jest z kategorii "musisz go zrobić". Na zdrowotność róż wpływ ma tak wiele czynników, że raczej nie można stwierdzić, że ten akurat oprysk spowoduje 100% zdrowotność. Traktuję go jako jedno z działań profilaktycznych.
____________________
Hania-To tu- to tam-łopatkę mam! "Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu." ~ Władysław Tatarkiewicz
Hania-To tu- to tam-łopatkę mam! "Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu." ~ Władysław Tatarkiewicz