Pszczelarnia napisał(a)

Piszesz, że szaro i buro ale zdjęcia są takie kolorowe i barwne. Cisy skub, będą puchate. Widzę, że chciałabym koniecznie posadzić choinę jako soliterki tu i tam - dlaczego jeszcze tego nie zrobiłam? Muszę ją gdzieś upolować.

Łatwiej znosiłabym te pochmurne dni bez słońca, gdyby dzień trwał nieco dłużej.
Brak światła dziennego odbija się u mnie brakiem energii.

Nie wiem, czy tymi choinami nie dołożyłam sobie pracy. Teraz prawdopodobnie trzeba je będzie systematycznie ciąć. A może nie?
Kiedy zlecą liście, w prześwitach pojawiają się kiepskie wypełnienia: jakieś czarne plandeki, pobudowlane resztki. Nie są tak fotogeniczne jak czerwona ciężarówka Twojego sąsiada.

galgAsia napisał(a)

O, to zupełnie tak, jak mi Czyli co - dziabiemy po bokach a górę zostawiamy? Ja myślę, że te kolumnowe strzelistość mają zaprogramowaną, i przez delikatne przystrzyganie boczków tylko je zagęścimy, żeby nie świeciły golizną pędów. Chyba się na wiosnę przymierzę

Mam kilka tych wąskokolumnowych w żywopłocie na froncie. Podskubywane, ładnie się zagęściły, ale straciły strzelistość.

No nie dobijaj...

galgAsia napisał(a)

Buuu… ja też bym chciałam , ale nie zawsze chcieć to móc

Galgasiu, mają te nasze ogrody ograniczenia. Traktujmy to jako punkt wyjścia. Dokąd dojdziemy w naszym ogrodowaniu i tak nie wiemy.

galgAsia napisał(a)

No nie dobijaj...

Zostawiony samopas cis Fastigiata.





i przycinany na końcówkach gałązek

W nocy przymroziło do kilku stopni. Trochę poprószyło. Na drodze delikatna gołoledź.

Przebarwiają się listki mahonii.



Szkoda, że nie wszystkie.



Pączki na magnolii/




Dzisiaj na tym półksiężycu buszował pan bażant. Musiał przelecieć przez ogrodzenie.


Brzozy zdobią nawet w okresie bezlistnym. Dobrze, ze są.

Uroda brzóz mnie zatyka zawsze zimą właśnie i jesienią i wczesną wiosną. Szkoda tylko, ze tak pioniersko zachowują się w stosunku do słabszych współtowarzyszy ogrodowej doli.


Ciężarówka raz jest, raz jej nie ma (sąsiad jednak pracuje nią).

Ale 2 silosy w pięknym kolorze aluminiowej rdzy oraz wędzarnię z dekielkiem niebieskim, jak też dwa baseny - mam zawsze. Czasami jest jeszcze parasol ogrodowy czarny wyglądający jak rekwizyt zakładu pogrzebowego w akcji.

Ale to nic. Przecież ogrodujemy tu i teraz, w takich a nie innych warunkach, nie ma się co spinać. Ja się sama do siebie czasami uśmiecham czule, spoglądając na te moje perspektywy i horyzonty.

Brzozy cudne. Szkoda, że nie mam gdzie...
Też sobie patrzę na moje murki i blaszaki dookoła... I myślę, że na ich tle każda roślina będzie wyglądać jak gwiazda Bo brzydota też może podkreślać urodę

Pszczółko, czarny parasol też mam. Poza sezonem jednak znika.

Galgasiu,

Haniu, spieszę z siostrzanym wsparciem - ja też ciągnę ryjek po podłodze...
Pogoda masakryczna - w ciągu niespełna 10 godzin ciśnienie spadło o 14 hPa
Nie mam siły ani ochoty na nic. A jak już się za coś zabiorę, to potem pół dnia dogorywam na kanapce
Tak że wiesz - nie jesteś sama