mrokasia napisał(a)

Mimo wszystko, bardzo zazdroszczę, ja mam odkąd pamiętam kłopoty ze snem. zasypiam łatwo i szybko, ale potem wielokrotnie budzę się w nocy, baaaaardzo rzadko zdarza mi się przespać jednym ciągiem więcej niż 3 godziny...

Zacznij czytać nudne książki.

Kłopoty ze snem mam zwykle przy ekscytującej lekturze. Tak mnie wciąga, że czasem do 3 nad ranem nie mogę się oderwać, a potem z przerażenia tym faktem, nie mogę usnąć.

Zdrówka życzę i dobrego snu
Mnie też jakiś wredny wirus dopadł, oby szybko trafił do drzwi wyjściowych Dni coraz dłuższe więc tak by się chciało móc to doceniać

Haniu, kurcgalopkiem biegnę do Ciebie z życzeniami spóźnionymi.
Moja Miła,
zdrowia - by nie opuszczało,
uśmiechu - by był częstym gościem,
radości - wiele w codzienności,
nadziei - w chwilach zwątpienia,
poczucia spełnienia - przy wieczornych podsumowaniach mijających dni,
miłości - tej, o której Paweł pisał, że nigdy nie ustaje, że jest najważniejsza.
I czasu, który tym wszystkim (i innymi przyjemnościami) będzie wypełniony.
Serdecznie życzę
Asia

Wiklasiu przemiła Dziękuję pięknie. Jeśli się to spełni, to będę miała raj na ziemi.

Jolanko, nie lubię wirusów, bo zwykle towarzyszą im jakieś powikłania. Oby do wiosny!

Oj, niedobrze tak się zaprawić u progu sezonu
Nie lubię kaszlowych infekcji, bo ma się wrażenie, że głowa odpadnie od tułowia i pęknie na 100 kawałków. Kiedyś miałam taki kaszel, że na sterydach wziewnych się skończyło, bo nie można było przerwać napadu, który groził uduszeniem. Wybitnie takich atrakcji nie lubię.
Sok z owoców czarnego bzu by Ci się przydał, mi zazwyczaj pomaga.
Uważajcie na siebie i odpoczywajcie. Buziaki

Asiu, kurujemy się wszystkim, co możliwe. Wirus jest bardzo dziwny. Powoduje bardzo silne osłabienie organizmu. Takiej niemocy nigdy dotąd nie miałam. Przyjęcie pozycji innej od leżącej, jest prawie niemożliwe. Zwykle wszelkie infekcje mijały po góra 3-4 dniach.

Ściskam Was gorąco. Szkoda, że jestem tak daleko...

Gruszko, paskudne te szalejące wirusy. U mnie dookoła "szpital". I na całej połaci jeszcze śnieg. Cudowne uczucie. Ale klony podkrzesałam (już płakały, tulipanowiec też).

Tutaj czarny bez jest konieczny. Napary.

galgAsia napisał(a)

Ściskam Was gorąco. Szkoda, że jestem tak daleko...

Potrzebujesz wolnego?
Za uściski dziękuję. Pomagają utrzymać się w pionie.