Pszczelarnia napisał(a)

Gruszko, paskudne te szalejące wirusy. U mnie dookoła "szpital". I na całej połaci jeszcze śnieg. Cudowne uczucie. Ale klony podkrzesałam (już płakały, tulipanowiec też).

Tutaj czarny bez jest konieczny. Napary.

Mam syrop z kwiatów bzu i apteczkę ziołową dobrze wyposażoną. Połacie ze śniegiem pewnie pomogłyby odzyskać energię.
Wirus dziwny, bo łamania w kościach i gorączka przeszły tradycyjnie po 2-3 dniach, a zadziwiające jest to utrzymujące się osłabienie powodujące 20-godzinny sen i niska temperatura w okolicach 36 stopni.

Tak myślałam, że soki w drzewkach szybko ruszą.

Kurcze, ale się wyśpisz! No niewesołe to jest. Oby jak najszybciej było lepiej i całkiem dobrze

Zana napisał(a)

Kurcze, ale się wyśpisz! No niewesołe to jest. Oby jak najszybciej było lepiej i całkiem dobrze

Na starość zapotrzebowanie na sen drastycznie maleje. To, w co zapadam, to jakiś letarg, a nie pokrzepiający sen. Dzisiaj już trochę lepiej.

No to dobrze ze lepiej .kuruj się bo wiosna idzie Pozdrawiam

O, dobrze przeczytać, że już ciut lepiej, bo się martwię o Gruszkę Jak to było? - krok do tyłu, dwa kroki w przód i zaraz będzie lepiej.
Zmartwiłam się tym płaczem klonów, bo zapomniałam ciachnąć posadzonego jesienią ginnala, a koniecznie muszę to zrobić. To co? Teraz czekać do lipca, czy ryzykować?
Ciepłe myśli ślę.

Jak nie wczesną wiosną to klony można ciąć chyba jak już wypuszczą liście. Ja się nastawiam na początek czerwca . Wczesną wiosną się boję.

Ja używam propolisu na spirytusie, piję 25 kropli i zawsze pomaga.

Mam nadzieję, że choróbska już za mną i te dwa tygodnie pozostaną tylko złym wspomnieniem bez skutków ubocznych. Powoli staję na nogi i mobilizuję siły.
Aura współpracuje. Ostatni dzień stycznia przyniósł słońce. Słupek rtęci podskoczył do 14 stopni. Mam nadzieję, że można zacząć myśleć o końcówce zimy i planować początek sezonu.
Przez 3 ostatnie miesiące niezmiennie towarzyszyły mi te same widoki.
na froncie







z boku



Powoli zaczyna mnie mdlić.

No, cieszę się, że już stanęłaś na nogi
Ależ cięcia Cię czeka

Błogosławię zimozielone akcenty i rośliny, które dają barwę inną niż słomkowobrązową.
Kiścienie i pierisy o tej porze są wybawieniem.










Od tego miejsca zawsze zaczynam sezon. Już niedługo rozpocznę przycinanie krzewów.