Wytaraskałam się wreszcie z tematów remontowych we wnętrzach. Z efektu jestem bardzo zadowolona, choć rąk i nóg prawie nie czuję.
Najwyższa pora na ogarnięcie ogrodu.
Kiszę na bieżąco ogórki, wyrwałam cebulę, żeby się podsuszyła. Pomidory musiałam opryskać Amistarem, bo zaczęła je atakować zgnilizna ziemniaka. Zerwałam porażone owoce, przycięłam mocno pędy. Może uda się uratować choć część zbiorów.
Suszenie wiśni zakończyło się sukcesem. Oba wiśniowe drzewka zostały dzisiaj przycięte.
W ogrodzie pysznią się teraz przegorzany. Są szalenie miododajne. A w ogóle na takie nie wyglądają.
____________________
Hania-
To tu- to tam-łopatkę mam!
"Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu."
~ Władysław Tatarkiewicz