Często dyskutujemy teraz na wątkach o ulubionych różach, o tych, które pięknie u nas rosną i o tych, co nie rokują zbyt dobrze.
Obserwując swoje róże mogłam sama doświadczyć tego, że ta sama róża może się sprawować bardzo różnie.
Rozarium Uetersen przy pergoli "warzywnej" i "wirażowej".





Posadziłam kiedyś "doktorka"(SddJ) na rabacie studziennej pod jabłonką Olą. Każdego roku łapał rdzę, kwitł kiepsko. Przeniosłam go na bardziej słoneczne stanowisko między rosę rugosę i Mary Rose. Odżył. Kwitnie, nie choruje, zaczął budować ładny krzaczek, ale w pokroju zupełnie odmienny od tego, który rośnie na skarpie.





Tu pokrój tej drugiej róży.



Doszłam do wniosku, że jeśli coś kiepsko rośnie, to warto szukać nowego miejsca. Często może nas zaskoczyć efekt. Do trzech razy sztuka. Ewentualna eksmisja dopiero po trzech nieudanych podejściach.

Judith napisał(a)

Haniu, ja nie wiem czy to apogeum, czy nie, ale widzę różany szał .

Szału jeszcze nie ma. Ale idzie ku dobremu.



rugosa przy tarasie



i widok na taras od strony ogrodu



Na pierwszym planie piwonie, na drugim Rhapsody in blue.

Makao napisał(a)

Obłędny róże. Ta Rosarium od dawna przewija się tu na forum. Ludzie sobie ją chwalą. Może się kiedyś skusze

Mnie nie do końca pasuje jej kolor. Bardzo trudno ją skomponować z innymi różami. Ani to róż, ani coś innego. Najbliżej jej chyba do malinowego. Rośnie zdrowo i bujnie kwitnie, więc jest, ale bez ekscytacji z mojej strony.

Dzisiaj zrobiłam oprysk mleczno-drożdżowy pomidorom, ogórkom i dyniowatym. Resztą mikstrury popryskałam te róże, które miały zainfekowane grzybem liście. Teraz zbieram siły na cięcie zimozielonych form z cisa, bukszpanu i trzmieliny. Na szczęście tujowe kulki cięcia nie wymagają. Od kwietniowego cięcia zachowują ładny pokrój.

Z nowości ogrodowych
Kwitnienie zaczęła lawenda. Przeniosłam krzaczki, które marniały z powodu "buszowatości" na rabatach w centrum. Wsadziłam je wzdłuż wschodniej opaski domu. Trawa nie chciała tam rosnąć, bo okap zatrzymywał deszcz. Lawenda radzi sobie dobrze.



Bez czarny Black Lace Eva był kiedyś okazałym 4 metrowym krzakiem o sporej szerokości. Zagęszczenie i zmiana warunków świetlnych spowodowały samoistne ograniczenie jego gabarytów. Kwitnie na różowo.



Jego kuzyn bez czarny Aurea kwitnie na biało.



Widać już peruczki na perukowcu.




Kwitną dzwonki Poszarskiego. Lubię ich lekko bałaganiarski charakter.





Coś czuję, że się bardzo polubimy z różą Plaisanterie (z franc. żarcik). Oczekiwanie na kolor kolejnego kwiatka bywa ekscytujące. To zawsze zagadka, jaki będzie.
pierwszy był taki



drugi taki





Jaki będzie trzeci, nie wiadomo.

Rumienią się owoce świdośliwy Lamarcka. Są bardzo smaczne, ale znowu kosy pewnie okażą się szybsze ode mnie.



Jarzmianek czas. Bordowe mnie nie polubiły. Białe rosną bez kapryszenia. Najwięcej ich rośnie na rabacie przy zachodniej stronie domu. Sporo tu cienia.




Kwitną zanim rozpędzą się hortensje. Najniższe piętro to tiarelle i hosty.

I na koniec takie tamy z tej porannej sesji zdjęciowej.
rondo




Po zlikwidowaniu zagonka z poziomkami i posadzeniu w ich miejsce trawek i bylin, borówki odżyły i zaczęły owocować. Choć przyczyną tego wysypu owoców może być wyjątkowo mokra wiosna.



rutewka orlikolistna i kukliki



A ten wciąż tkwi w zawieszeniu.



Zbiory jagody kamczackiej mam już za sobą. To te dwa spore krzewy za klonem.



Wciąż najwięcej jest zielonego.

U mnie czyściec po deszczu się wyłożył i nie myśli wstawać
Co do wzrostu i formy róż mam podobne wnioski tyle, ze wiązałam to z rodzajem podkładki. Mam Leonardo dwa krzaczki, jeden przy wachlarzu wciśnięty pomiędzy tujami i jałowcami w nogach piekny krzak kwitnie obficie, choć warunki glebowo wodne raczej ma tam kiepskie. Drugi pod różą Sally Holms obok jałowca i ognika, od wielu lat maluszek i coś nie może sobie dać rady by wyjść wyżej. To samo tyczy się róży Eden Rose:
przy domu bardziej się zachowuje jak wielkokwiatowa
przy pergoli (dostałam od Abiko) piękna pnąca.
W ubiegłym roku posadziłam trzecią z drugiej strony pergoli (dostałam od Uli) na razie maluszek po deszczu wyłożyła się na trawnik i nie wstaje będę musiała podwiązać.

U mnie świdośliwa też zaczyna się rumienić kosów u nas raczej nie ma ale całe stada szpaków już się pojawiły, chyba u sąsiadów zaczynają się czereśnie, bo co chwilę słychać jakieś stukania

Gruszka_na_wierzbie napisał(a)

Fajna ta przywarka. Na zdjęciach wygląda zgrabnie. Na żywo nigdy nie widziałam.

Moja jeszcze młoda i dopiero w tym roku po 3 latach w wielkiej donicy posadziłam na miejsce stałe, więc marnie z kwitnieniem. Mnie przyciągnęło do niej to, że lubi pólnocne ściany. Taką niestety mam i to bez jednego okna. Mam nadzieję, że zarośnie.
Kwitnie naprawdę podobnie do hortensji.

Też się polubiłam z Plaisanterie . Haniu, możesz też zauważyć, że nawet, jeśli kwiat będzie np. pomarańczowy, to za kilka dni ten sam może być różowy .

Róże śliczne, widać początki szału, baaardzo podziwiam

No i ten busz na rabatach, cudowny!