Nie mam już miejsca na nowe nasadzenia.
Zobaczę jak się będą rozrastać świeże rabaty- ta na przedpłociu i ta wzdłuż podjazdu na granicy. Może będą potrzebne delikatne korekty.
To, co wymagało szybkiej zmiany (krzewuszki), zostało wymienione.
Nie da się wykluczyć, że coś się pochoruje, przemarznie- wtedy będę dumać.
Styl ogrodu już się określił. Oglądałam fotki z całego roku i w zasadzie cały czas, coś się dzieje, czyli wygląda jako-tako. Pielęgnacja tego, co rośnie nie jest czasochłonna ani wysiłkowa. To mi pasuje.
Można by rozważać uporządkowanie nasadzeń (zwiększeniem formalizmu), ale to wiązałoby się z koniecznością poświecenia większej ilości czasu i sił. A tego akurat nie mam w nadmiarze.
W sumie ogród spełnia moje oczekiwania.

Spełniona kobieta )) zycze sobie tez takiego oglądu )) i chciałabym zeby sie to poza ogrod przeniosło ))))

Jolu, tak pięknie nie jest, niestety. Samopoczucie, wbrew swej nazwie, nie jest zależne tylko od nas samych (znów niestety). Rzeczywistość czasem zgrzyta i działa wbrew. Jak to w życiu.
Ogród jest tylko jego cząstką.
Aktualnie dumam nad prawem-bezprawiem pozwalającym wynajmującym mieszkanie na czteromiesięczne niepłacenie czynszu. Dopiero wtedy można im wypowiedzieć umowę. A potrzebuję tych pieniędzy z najmu na opłacenie opieki dla mamy. Ot, takie życie...

Zima na bruk nie mozna. Zawsze przy umówie aneks i podpis najbliższej rodziny ze przygarnie swoich gdy płacić nie beda

Przy najmie okazjonalnym, a pewnie o nim piszesz, mogą nie płacić 2 miesiące. Dopiero wtedy wdraża się te procedury. Wszystkie postanowienia umowy, które zawierają niezgodne z ustawą sformułowania, są z mocy prawa nieważne.

Fatalnie, dlatego tak boje się najmu - rozumiem, że u Ciebie to mus

Tak czy siak trzymam kciuki za spłatę

Można wieszać, powieszone będą wisieć.

Zegar szwedzki - one są bardzo niedrogie za morzem, tylko nie ma jak ich przewieźć.
Mnie też się one podobają. Bardzo. Ach Szwecja ... .

Może pomoze ))) kiedys zajmowałam sie tymi umowami )

http://www.tyszkiewicz.pl/blog/notariusz-zabezpieczy-obie-strony-najmu/

Nie zazdroszczę problemów, ale adwokata trzeba sobie znaleźć. U mnie też wykonawca myślał że mu się upiecze, bo ja kobieta i sama to kto mnie obroni.
Ale wykończyłam go na tyle, że oddał kasę i karę jeszcze zapłacił. Wszystko jednakże przez sąd przeszło.

lojalna_ napisał(a)

Może pomoze ))) kiedys zajmowałam sie tymi umowami )

http://www.tyszkiewicz.pl/blog/notariusz-zabezpieczy-obie-strony-najmu/

Jolu, niestety o istnieniu tej formy zawierania umowy wynajmu dowiedziałam się dwa miesiące za późno. Mój błąd. Płacę podatek, ale mam zwykłą umowę na czas określony. W owej umowie zawarłam warunek, że po 1 miesięcznej zwłoce w zapłacie mogę wypowiedzieć umowę. Ponieważ ustawa stanowi inaczej, obowiązują ustalenia ustawowe. Lokator może nie płacić 4 miesiące, a ja dopiero wtedy mogę wypowiedzieć umowę. Z każdej porażki trzeba wyciągać naukę- nie da się ukryć, że obcykałam się w ustawodastwie dotyczącym wynajmu. Włosy stanęły mi dęba, że prawo może być aż tak asymetryczne w przywilejach dla stron. Skąd my bierzemy takich "uzdolnionych" w tworzeniu prawa?
Agatko, mogę już po miesiącu od wysłania żądania zapłaty złożyć pozew do sądu, ale nie ukrywam, że pieniądze potrzebne są mi teraz, a nie za kilka lat. Młyny sprawiedliwości mielą dość wolno.

Gosiek, kciuki zawsze się przydadzą.

Pszczółko, trzeba szykować desant na Szwecję.