Gosialuk napisał(a)

Niby się nie znamy, ale jakaś chemia jest.

Magleska i Monia są takimi osobami, z którymi niemal natychmiast nawiązuje się bliski kontakt. Po paru minutach czułam się tak, jakbym znała je obie od zawsze. Obie mają świetnie rozwinięte poczucie humoru i noszą w sobie mnóstwo optymizmu.

Judith napisał(a)

Dobrze powiedziane

Tę chemię wyczuwa się też mimowolnie bez konieczności bezpośredniego spotkania. Stąd zapewne się biorą nasze częstsze odwiedziny w niektórych wątkach.

Iwonka napisał(a)

Haniu świetne spotkanie miałyście Dziewczyny zrobiły mnóstwo kadrów tak innych, zaskakujących.
Jestem w szoku jak duże masz już drzewa, zwłaszcza graby na zapłociu.
Warzywnik ideał, blisko domu, elegancko.
Spotkanie ogrodowe dają mnóstwo radości. Pogoda Wam dopisała, ogród bujny, dopieszczony w każdym zakątku.
A okienko pod magnolią odsłania delikatny zwiewny obraz. Lubię takie niespodzianki w ogrodzie.
Bułeczki z kardamonem? Brzmi smacznie, do powideł śliwkowych dodaję świeżo zmielony.
U ciebie w środku czy jako posypka?

Kardamonu w tych bułeczkach jest całkiem sporo. Jest składnikiem masy i posypki.

Wzrost wysokości drzew na zapłociu i w ogrodzie bardzo mnie cieszy. Zostały już tylko takie, których nie trzeba ograniczać. na szczęście!
Warzywnik to marzenie, które się spełniło. Szybkie wyjście do niego i powrót ze składnikami do posiłków. Wczoraj był barszcz ukraiński z własnej botwinki, ziół i zielonego groszku.

Zazdroszczę Ci, że masz możliwość częstego spotykania Moni i Magleski. To świetne kobiety. Do rany przyłóż.

Ostatnie dni mam bardzo pracowite. W niedzielę zerwałam czarne porzeczki, a w poniedziałek zrobiłam z nich kwaskowy dżemik. Wyszło 16 słoików. To w tym sezonie będą jedyne przetwory z własnych owoców, bo przymrozki spowodowały spory nieurodzaj. Jeśli obrodzą dynie, to może jesienią zrobię dżem dyniowy.
Wczoraj zaczęłam cięcie żywopłotu bukowo-grabowego. To ładnych kilkadziesiąt metrów zielonej ściany, którą trzeba ciąć z dwóch stron i od góry. Dobrze, że ma jedynie ok. 150 cm wysokości i cięcie można wykonać z poziomu ziemi. Akumulatorowe nożyce o sporej długości ostrza bardzo ułatwiają prace. Wczoraj cięłam od strony zapłocia, a dzisiaj zaczęłam od strony ogrodu. Na szczęście ścinki ładnie się da rozdrobnić kosiarką i nie trzeba poświęcać zbyt wiele czasu na sprzątanie.
czytam na bieżąco o tym, co się dzieje w Waszych ogrodach. Nie zawsze starcza mi czasu i sił, żeby zostawić ślad swojego pobytu. Postaram się to nadrobić.

Teraz w ogrodzie najbardziej przyciąga wzrok rabata zachodnia, w której centrum rośnie brzoza Doorenbos. Stworzyła się poniekąd sama. Moim udziałem było tylko wsadzenie róży Alden Biesen i ciemnolistnych penstemonów . Firletka omszona i naparstnice wysiały się same.

I na koniec zostały takie tamy, a ja zmykam do cięcia żywopłotu.

Gorąco polecam tego chabra. Kwitnie już ponad miesiąc, znosi suszę. Lubi wycinanie przekwitłych kwiatków.



Marietta i krwiściąg



jarzmianka, Marietta, trzcinnik Overdam



Rose de resht, bodziszek Rozanne

Gruszka_na_wierzbie napisał(a)

Magleska i Monia są takimi osobami, z którymi niemal natychmiast nawiązuje się bliski kontakt. Po paru minutach czułam się tak, jakbym znała je obie od zawsze. Obie mają świetnie rozwinięte poczucie humoru i noszą w sobie mnóstwo optymizmu.

To potwierdze choc znamy sie tylko przez telefon i rozmowy na watsap.
Ale dziewczyny moze i do mnie w tym roku zawitaja.


Haniu ta hosta ogromna jest jak krolowa rabaty. Jarzmianki bym wysadzila wiosna, bo szkoda. Tez potrafia niezle krzaczydła byc jak maja miejsce. A do tego sa piekne wiec zal by hosta je pożarła

Jestem zachwycona zestawieniami, fakturami, kolorami - jest PRZEPIĘKNIE, ujęcia fotoreporterek nieziemskie, tyle cukiereczków, niuansów ❤️

Gruszka_na_wierzbie napisał(a)

Tę chemię wyczuwa się też mimowolnie bez konieczności bezpośredniego spotkania. Stąd zapewne się biorą nasze częstsze odwiedziny w niektórych wątkach.

Bez dwóch zdań .

A no i zabraniam pisania, że macie małe ogródki... "mały" to przymiotnik dozwolony tylko przy określeniu wielkości mojego skrawka zieleni

Wafel napisał(a)

A no i zabraniam pisania, że macie małe ogródki... "mały" to przymiotnik dozwolony tylko przy określeniu wielkości mojego skrawka zieleni

Twój jest ogrodową miniaturką. Ogrodowym klejnocikiem.
U mnie połowę zielonego terenu zajmuje sad i warzywnik. Stąd określenie, że ogród ozdobny jest mały. Powierzchnia pewnie jest niewiele większa niż ROD-owskiej działki.

Dziękuję za serduszko.