Jaki fajny ten Twoj piesio, mogłby czesciej miec parcie na szkło Bialasy maja, musze wrecz wybierac fotki, na ktorych ich nie ma. Ale to małe "przeciągi" kręcą sie po całym ogrodzie. Tylko starowinka juz rzadko widac. Ale wciaz jest z nami.
Głupich trzeba subtelnie edukować. Nigdy nie należy głupoty akceptować. Z tego powodu nie lubię populistów.
____________________
Hania-To tu- to tam-łopatkę mam!
"Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu."
~ Władysław Tatarkiewicz
Ogórki, podobnie jak pomidory, są ciepłolubne. Nie znoszą szoku termicznego. Woda deszczowa w studni mocno się schładza i podlewanie nią pomidorów i ogórków może się źle skończyć.
Uprawa w warzywniku w naszych warunkach klimatycznych może być podzielona na trzy etapy, w zależności od długości wegetacji danej rośliny; stąd podział na przedplon, plon właściwy i poplon. Są rośliny o długim okresie wegetacji jak np. marchew, seler, pietruszka, jarmuż, buraki. Ich uprawa ciągnie się od wiosny do jesieni. Są rośliny, które można uprawiać wiosną i zbiór następuje bardzo szybko. Są to sałaty, rzodkiewka, koper, szpinak. Kiedy się je zbierze, to w ich miejscu zdąży się posadzić inne rośliny, czyli są one tzw. przedplonem roślin sadzonych później np dyń, pomidorów, cukinii, ogórków. Przedplonem może być też wysiany jesienią nawóz zielony z ozimych zbóż. Wiosną się go ścina, przekopuje z glebą w marcu, a w maju sadzi się tam rośliny głównego plonu.
Poplon, podobnie jak przedplon, to rośliny o krótkim terminie wegetacji. Mogą nim być warzywa (czyli znowu szpinak, sałata, rzodkiewka, kalarepa, koper, fasolka szparagowa) lub zielony nawóz niezimujący (facelia, gryka, bobik, słonecznik, żyto). Ten nawóz ścina się późną jesienią i przekopuje. Do wiosny materia się rozłoży. Trzeba tylko pamiętać, że mniej urodzajne gleby, przy tak intensywnym wykorzystaniu, potrzebują systematycznego dostarczenia składników pokarmowych w formie nawozów. W warzywniku najlepsze będą gnojówki i kompost.
____________________
Hania-To tu- to tam-łopatkę mam!
"Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu."
~ Władysław Tatarkiewicz
Maks to nasz piąty pies schroniskowy. parcie na szkło ma olbrzymie, ale zwykle selekcjonuję fotki, na których prezentuje fragmenty swojego ciała.
Tarcia, mam nadzieje, że wróciłaś wczoraj do domu bez przeszkód. Oglądałam fotki w necie i sytuacja po burzach nie prezentowała się dobrze.
____________________
Hania-To tu- to tam-łopatkę mam!
"Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu."
~ Władysław Tatarkiewicz
Haniu, przepięknie w Twoim ogrodzie. Co prawda, nie pisałam ostatnio, ale zaglądam na bieżąco, podziwiam zdjęcia,
czytałam o problemach sąsiedzkich, ludzkiej głupocie, ciekawych książkach. Ja ostatnio czytam cykl o Zawrociu Hanny Kowalewskiej.
Mnie dobijają te problemy z wodą, nawet pisać mi się o tym nie chce.
Piesiu bardzo sympatyczny, dobrze, że znalazł dom u Ciebie.
Haniu, u mnie też "po ogórkach" ale ja nie zdążyłam w słoiki zrobić swoich
Kupiłam na targu za astronomiczne pieniądze 5 kg żeby zrobić w occie. Bez kiszonych w zimie będzie smutek, dobrze, że mam kiszoną pulpę z zeszłego roku do mojej ulubione ogórkowej
Czy ziemię "po nieudanych ogórkach" będziesz traktować w jakiś szczególny sposób?
Czytam o ogórkach, no u mnie też kicha lekka, dobrze, że w zeszłym sezonie więcej zrobiłam to mi starczy u moich rodziców w Tarnowie zaraza przeszła, u cioci w Staszowie też, teraz jeszcze na pomidorach się zaczyna, ciężki ten sezon w niektórych rejonach naszego kraju bardzo.
Dziewczyny, współczuję problemów z uprawą ogórków. Obiecałam sobie solennie, że za rok bardziej się przyłożę do profilaktyki. Póki pryskałam i podlewałam drożdżami wszystko było OK. Pierwsze zbiory były obiecujące i to osłabiło moją czujność. Zaprzestałam systematycznego stosowania drożdży. Mogłam też zadziałać wcześniej z opryskiem, zaraz po tym, kiedy pojawiły się pierwsze malutkie żółte plamki. Człek całe życie się uczy.
Pomidory póki co są zdrowe. Tydzień temu opryskałam je mydłem potasowym, dzisiaj zakupiłam drożdże i zrobię kolejny oprysk. Systematycznie usuwam nadmiarowe liście i usuwam wilki, żeby między krzaczkami był przewiew.
____________________
Hania-To tu- to tam-łopatkę mam!
"Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu."
~ Władysław Tatarkiewicz