Początek długiego weekendu był niezwykle pracowity. Uporałam się wreszcie z uporządkowaniem wschodniej granicy działki. Sąsiad podniósł swój teren na wysokość od 30 cm do 1m. Nie wiem, skąd się wzięła ta mania wyrównywania terenu. Podejrzewam, że większość budujących, nabywszy działkę w Tatrach, też by ją poziomowała. Wzięłabym udział w partycypowaniu kosztów wspólnego ogrodzenia na normalnym poziomie, ale współfinansować budowy muru oporowego nie zamierzam. Te straszne bale straszą nas już od 3 lat. Ciekawe jak długo jeszcze...
Ukończona rabata wschodnia, z boku podjazdu
i widok z drugiej strony
Ułożenie kostki było dosyć skomplikowane. Nie miałam maszyny do cięcia betonu. jest tam jednocześnie zakręt i spadek. Wygląda lepiej niż było. Pozostało tylko pociąć palety, które służyły jako podstawki różnych przydasiów i wywieźć na skup złomu pobudowlane resztki.
Na rabacie zgodnie z planem posadziłam jako zamknięcie dwa szmaragdy. Przed nimi są hortensje bukietowe, choiny kanadyjskie Jeddeloh. Jako wypełniaczy użyłam jednorocznej różowej begonii, bordowej żurawki, runianki japońskiej, jasnoty plamistej kwitnącej na biało i różowo. Dzisiaj odkryłam, że na początkowym fragmencie tej rabaty mam smardze

)) Jutro je obfocę. Dosadziłąm tam 4 dalie( kolory od ciemnego różu, przez jasny do białego) i ostnicę.
____________________
Hania-
To tu- to tam-łopatkę mam!
"Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu."
~ Władysław Tatarkiewicz