Zachęcona prognozami pogody zajrzałam dzisiaj do moich pudełeczek z nasionkami. Posegregowałam je sobie na miesiące
marzec: marchew wczesna, groszek, bób, koperek, rzodkiewka, sałata, pietruszka naciowa
kwiecień: buraki, jeśli będzie ciepło to pierwszy wysiew fasolki
maj: dynia, ogórki, cukinia.
Potrzymałam w rączkach torebeczki z nasionami pora i pomidorów. Jeszcze nie podjęłam decyzji, czy będę je wysiewać sama, czy też kupię flance na lokalnym ryneczku. Na trzymanie kuwetek jest tylko jeden nasłoneczniony parapet i podłoga przy oknie tarasowym w salonie. Jaki byłby mój stopień irytacji przy spoglądaniu na te podłogowe wysiewy?

Mam też kilkanaście paczuszek z nasionkami kwiatów: naparstnic, dzwonków, cynii, czarnuszki, jednorocznej ostróżki, kosmosu. Te chyba sypnę luzem na rabatki.
Mróz najbardziej dał się we znaki kwitnącym przebiśniegom. Trochę je przygięło . Pozostałe cebulowe nie wykazują oznak zmrożenia. Na oszacowanie stanu pozostałych roślin trzeba poczekać.
Przez ostatnie dni ogród nawiedzały stada ptaków. Dziennie zjadały 2 kg karmy. Najwięcej jest dzwońców, kosów, mazurków. Sikor ostatnio jakby mniej. Jest jeden przypominający drozda, ale te są teraz na południu Europy. Dziwak jakiś? Je jabłka.
Marzy mi się już kupowanie bratków i stokrotek do pojemników. Oczy złaknione są soczystych kolorów.
____________________
Hania-
To tu- to tam-łopatkę mam!
"Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu."
~ Władysław Tatarkiewicz