Nabyłam dzisiaj dwie skrzynki, worki z podłożem do wysiewów i keramzyt. Wermikulitu poszukam w garażu. Może się tam znajdzie, bo w sklepie nie mieli.
Dlaczego się przełamałam?

W zeszłym sezonie po raz pierwszy robiłam słoiczki z suszonymi pomidorami. Bardzo nam zasmakowały. Najlepsze do tego są pomidory mięsiste, z niewielką zawartością soku. Na lokalnym ryneczku nie zawsze udaje się uzyskać informację o odmianach. Zwykle używa się określeń karłowe, koktajlowe, wysokie, pod osłony. Zależało mi na konkretnych cechach owoców.
Kupiłam więc nasionka tych odmian, które mi odpowiadają.
Koktajlowy malinowy kapturek
Karłowy samokończący wczesny Promyk i Szejk (ten drugi nadaje się do suszenia)
Polecany do suszenia przez Kasię Bellingham pomidor San Marzano
i do podjadania Pomidor malinowy Saint-Pierre- ten będzie wymagał palików.
Kusiły mnie dalie, ale trochę zniechęcił mnie ubiegły sezon. Nie zakwitła żadna, bo wcześniej zjadły je ślimaki. Może za rok.

Ograniczyłam się do torebeczki z nasionami białego łubinu i kosmosu muszelkowego, Może nie będzie tak ekspansywny jak ten zwykły.
Póki co wciąż tęsknię za wiosną
____________________
Hania-
To tu- to tam-łopatkę mam!
"Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu."
~ Władysław Tatarkiewicz