Dziewczyny, ten porządek to efekt moich eksperymentów.

Z racji wieku źle znoszę nagłe spiętrzenie prac. A tak w ogrodzie bywa na wiosnę.
Byliny wycięłam jesienią. Jesienią przycięłam też połowę róż. Krzewy (w tym hortensje bukietowe), duże trawy )rozplenice i miskanty) drzewka i żywopłot cięłam w styczniu. Ogród nawiedziły dwie fale mrozów, w tym jedna bezśnieżna.
Na początku marca przycięłam cisy, bukszpany, turzyce i stipy. Teraz tylko wzruszam ziemię.
Z moich obserwacji wynika, że jeśli ziemia jest dobrze zdrenowana, przepuszczalna, to trawy spokojnie można ciąć w styczniu. Robię tak od 4 lat. Róże przycięte jesienią i na początku marca wyglądają zdrowo.Jedyny błąd popełniłam chyba z kuklikami, bo już w styczniu oczyściłam je ze starych liści. Te zielone, co były pod spodem, przemarzły w marcu.
Hortensje mają pąki, cisy też, bukszpany wyglądają przyzwoicie. Ogród nie jest zaciszny.
____________________
Hania-
To tu- to tam-łopatkę mam!
"Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu."
~ Władysław Tatarkiewicz