Gruszka_na_wierzbie napisał(a)

Ostatecznie popadnę w nałóg, będę nadużywała na terenie swojej posesji i przysłowiową pieśń na ustach wzbogacę wulgaryzmami. Może wtedy odizoluja dzieci ode mnie?
A co masz do rudery? Nie jest klimatyczna?

Jesteś niemożliwa

No ruderze do klimatów atrakcyjnej rudery zabytkowej duuuużo brakuje. Muszę zarzucić jakąś fotkę, bo dawno jej nie pokazywałam. Co prawda od czasu kiedy w jakichś dziwnych okolicznościach zniknął z rudery na wpół zapadnięty dach i sterczący dumnie komin, całość nie robi aż tak potwornie przygnębiającego wrażenia jak wcześniej. Niestety wraz z dachem zniknęły również drzewka, które nam ruderę akurat do wysokości tegoż dachu przysłaniały. W żaden sposób nie mogę dopatrzeć się jakiegoś logicznego powiązania jednoczesnego zniknięcia dachu i drzewek. Grabież metalowego dachu na tzw. "złom" rozumiem, ale drzewka? No nijak... Dodatkowo właśnie eksmituję tuje, które mi już zaczęły ruderę częściowo przysłaniać. Doszłam do ostatecznego przekonania, że jednak tuj nie lubię. I one mnie też!

Anula, dach wynieśli na noszach zrobionych z drzewek. Przecież to logiczne.

Natka, tuje sąsiad polewa nadwyżkami płynów ze swojej oczyszczalni biologicznej bardzo przemyślnie maskując węże rozprowadzające. Zaniepokoił nas kiedyś nocą dziwny dźwięk. To już mu odpuściłam, choć to wbrew przepisom. Nie można odprowadzać nadwyżek płynów do granic sąsiedniej działki.
Tej wieży mu nie odpuszczę. Znalazłam przepis
"Plac zabaw powinien być usytuowany przynajmniej 10m od okien budynków wielorodzinnych (dotyczy to również pojedynczego bloku), linii rozgraniczającej działkę oraz śmietników.
Zamieszczam, bo może komuś się przyda.

Widzę że zyskujesz się do boju....

Przeczytałam o pastorałach u tojeści

Wieża ogromna. Na froncie to niezbyt atrakcyjny widok i sąsiedztwo. Ciężko też będzie z sąsiadem przewalczyć zmianę ustawienia. Ale do wydziału zagospodarowania przestrzeni czy jak to się teraz zwie bym się przeszła.

Ogród piękny i soczysty w kolorach. A sunia słodka Dobrze, że nie niszczy Ci nic w ogrodzie.

Haniu.... mam identyczną wieżę u siebie za płotem
Fotka u mnie

noooo
Haniu piękna pieseła i widać ze szczęśliwa

a domek no cóż ja póki co nie mam sąsiadów a ten którego mam bezdzietny bo jak to stwierdził na co mu wrzeszczące bachory

osobiście gdyby mnie ktoś coś takie za płotem postawił to "lekko" bym się zirytowała

współczuję widoku i ewentualnych podglądaczy..

Ja może trochę inaczej, bo fakt mam właśnie dziecko w wieku, które takie rzeczy rajcują.. Ale jest i drugie dno w tym-a mianowicie

My właśnie ostatnio patrzylismy na opcje konstrukcji-domku dla dziecka i rozwazalismy, czy zgodne z przepisami. Od budynku sąsiadów za plotem na pewno wystarczająco daleko i bez okien na ich stronę.. z drugiej strony owy sąsiad nie przejmował się stawiając 5 śmietnikow przyklejonych plecami do mojego ogrodzenia na wprost moich okien tarasowych (takich, ze tylko siatki na stelażu wiszą z pokrywką). Przepisy w sprawie śmietniki chyba inaczej stanowią jeśli o ich usytuowanie chodzi?

Na moją delikatne zapytanie po kurtuazyjnej rozmowie czy byłaby możliwość przeniesienia ich w inne miejsce (ich posesja jest dwu albo nawet trzykrotnie większa niż teren, który zajmuje cały nasz blok z ogródkiem), pani odparla, ze nie, bo "też nie chciała, żeby u nas stało TO" (czerpnia- czyli maly otynkowany klocek, który przez kratki grawitacyjnie POBIERA powietrze do garażu podziemnego) i odwróciła się na pięcie. Z niego nie wydobywają się spaliny, w przeciwieństwie do kilku samochodow, które oni mają i stawiają wzdłuż naszego ogrodzenia.

Następnego dnia zamocowalismy lamelowe ogrodzenie zasłaniające śmietniki.. no i w takim wypadku się zastanawiam, czy się słusznie przejmuje takim sąsiadem.

Gruszka_na_wierzbie napisał(a)

Anula, dach wynieśli na noszach zrobionych z drzewek. Przecież to logiczne.

Haniu, jesteś absolutnie genialna

Gruszko wybacz, ale popłakałam się po Twoich komentarzach ze śmiechu, dach na noszach wybił mnie na długo z normalności

Kasiu, ja naprawdę rozumiem potrzebę dzieci do beztroskiej zabawy. Niechaj się tylko odbywa w granicach prawa i zgodnie z prawem. Większość budujących domki jednorodzinne pozostaje w błędnym przekonaniu, że na swojej działce może robić, co chce. Nie po to wydawałam kilkaset tysięcy złotych, żeby żyć w odległości 2 m od osiedlowego placu zabaw z krzyczącymi dziećmi i wrzeszczącymi matkami. Teren przeznaczony jest w planie zagospodarowania na zabudowę jednorodzinną i obowiązują na tym terenie szczegółowe rozwiązania prawne.Hałas wywoływany przez 1-2 dzieci+ich rodzica jest zaprawdę inny niż hałas wywołany przez 6 mam i 7 dzieci. Dobrze jest też rozumieć, że nasze prawa kończą się tam, gdzie zaczyna się prawo innych.
Kwestie odległości śmietnika są też szczegółowo regulowane.