Gosiu, po kwitnieniu listki (szczypiorek) zaczynają zasychać. Ścięcie odmładza roślinkę i szybciej można się cieszyć zieleniną.
Ewo, odwiedziliśmy Wojsławice. To był ostatni spokojny moment, kiedy nie przewalały się tam jeszcze dzikie tłumy złaknione widoku kwitnących azalii i rododendronów. Tam się wyciszyłam, a po powrocie do domu ciśnienie mi się podniosło.
Miałam Ci ja dość spokojny widok na pobliskie szczere pola.
Od dwóch tygodni proszę sąsiada o skoszenie jego zapłocia. Bez efektu. Za chwilę spłynie mi na ogród cała armia mniszków.
Sąsiad miał inne zajęcia. Po powrocie zastałam takie widoki
Budowla jest niewiele niższa od mojego budynku, a swoją konstrukcją kojarzy mi się z wieżą oblężniczą. I znowu mam wątpliwości, czy to ja zwariowałam, bo nie rozumiem jak coś takiego można komuś postawić pod nosem, kiedy 5 m dalej jest bok budynku i drewutnia i nikt tam nie przebywa w celach relaksacyjnych.
A ja głupia czekałam aż sąsiadowe tuje wrosną w płot i nie będzie go widać.
Ehhhhhhhh.....
Patrzenie na wschód nie sprawia mi już radości. Na zachodzie bez zmian
Mahonie przekwitły. Można je było przyciąć w celu zagęszczenia. Przy okazji otrzepałam z nich przemarznięte liście. Kwitnie ostrokrzew Meservy.
____________________
Hania-
To tu- to tam-łopatkę mam!
"Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu."
~ Władysław Tatarkiewicz