Pięknie i soczyście u Ciebie.

Gruszeczko, jest pięknie Oglądam foteczki z otwartą buzią i czapki z głów

Witaj. Czytałam u Mrokasi o Turzycy FC. Moja też słabo rusza. Nie wiem czy dobrze zrobiłam ale przycięłam ją.

Agatko, spełnienie marzeń zawsze cieszy.

Ewo, kukliki zawsze wydawały mi się byliną na trudne stanowiska. A z tymi ogórkami, to sama nie wiem. Temperatury były wysokie, może wilgoci było za mało?

Natko, maj to cudowny miesiąc. Dobrze mieć majowe widoki w zasięgu wzroku.

Marto, pojawiasz się i znikasz, a my tu tęsknimy za Twoimi pięknymi zdjęciami. Dziękuje za miłe słowa.

Mirko, w tym roku po raz pierwszy lekko skorygowałam długość źdźbeł tej turzycy i więcej tego nie zrobię. Ona nie przyrasta tak szybko jak inne turzyce i to cięcie zaburza jej pokrój. Wychodzi na to, że ona startuje bardzo późno i lepiej ją wyczesywać niż ciąć. Dopiero teraz zaczyna się zielenić, gdy inne już od dawna odzyskały formę.
Na zdjęciu turzyca Silver Sceptre

Zeżarło mi długi wpis. Także teraz telegraficzny skrót. U Ciebie Haniu dziękuję Makusi, za bardzo miłe słowa. O Tobie i o mnie. Przeczytałam i pooglądałam wszystko co się w ogrodzie dzieje. A dzieje się pięknie.

Trzy róże nie obudziły się po zimie: Zephirine przy pergoli z boku domu wypuściła drobne listki, które uschły; Snow Princess przy pergoli nad ławeczką miała zielone łodygi i zero liści (zaczęłam obcinać te badylki od góry i w środku był wydrążony tunelik do wysokości 50 cm); trzecia - jakaś róża portlandzka- rosła przy tarasie- przesadzałam ją jesienią, bo różom i miskantom było za ciasno miała jakiś dziwny korzeń, bez korzonków bocznych.
Musiałam udać się po różane zakupy. Kupiłam w doniczkach sprawdzone już w ogrodzie odmiany: Souvenir du dr Jamain na pergolę boczną, Rhapsody in blue koło ławeczki i Louise Odier przy tarasie. Zdążyłam posadzić przed deszczem.
Przy okazji kupiłam graba Fastigiatę, bo ten posadzony na końcu garażowej w zeszłym sezonie wypuścił trochę listków, które zamarły, a w tym roku stał sobie goluteńki. Pień miał zielony. Wykopałam go- nie miał w ogóle tych białych korzonków. Obsypałam go "korzonkiem" i wsadziłam do donicy. Mam nadzieję, że nowy egzemplarz nie będzie kaprysił.

Kupiłam też parę roślinek, które mogą się przydać podczas rekonstrukcji cypelka: rutewkę orlikolistną Album, molinię Variegata, choiny Jeddeloh.
Muszę to sobie teraz poukładać w głowie.

roma2 napisał(a)

Zeżarło mi długi wpis. Także teraz telegraficzny skrót. U Ciebie Haniu dziękuję Makusi, za bardzo miłe słowa. O Tobie i o mnie. Przeczytałam i pooglądałam wszystko co się w ogrodzie dzieje. A dzieje się pięknie.

Połechtała nas bardzo.

Dzięki za odpowiedź. Całe szczęście że nie wszystkie Turzyce przycinałam.

Gruszka_na_wierzbie napisał(a)

Połechtała nas bardzo.

Nie da się ukryć!

Niestety też muszę potwierdzić, ze przycięta FC wygląda źle , u mnie lekko straszy, dobrze, że nie jest na widoku, czekam aż będzie wyglądała jak potargana czuprynka anie jak szczotka ryżowa