Wiśnie i truskawki to jedne z lepszych owoców do takich eksperymentów. Puszczają dużo soku i bardziej przypominają tradycyjne kompoty. Wystarczy umyte owoce włożyć do słoików, dodać szczyptę soli (do litrowego słoika taką solidną) i pasteryzować jak zwykle. Miłośnicy słodkich kompotów i dżemów mogą poczuć się rozczarowani. Ja już od lat robię przetwory owocowe bez cukru. Dzisiaj robiłam frużelinę z żółtych czereśni.
Haniu piękne zdjęcia i kolejne piny . Stodoła niestety do rozbiórki.
Aż musiałam sprawdzić, co zacz ta frużelina. Gdyby nie ta szczypta żelatyny w przepisie, to byłby swojski kisielek.
____________________
Hania-To tu- to tam-łopatkę mam!
"Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu."
~ Władysław Tatarkiewicz
Ortodoksem bezcukrowym nie jestem, choć mam na stanie insulinozależnego cukrzyka.
Przypomniała mi się natomiast historyjka sprzed lat ponad 25, kiedy me pacholę w wieku mocno wczesnoszkolnym wkroczyło w progi domu z okrzykiem:
-Dajesz nam białą śmierć.
Świeżo wyedukowana w kwestii zapobiegania narkomani, przeanalizowałam jadłospis i nie stwierdziłam dodawania do potraw środków psychoaktywnych.
Na widok mej wielce zdziwionej miny, pacholę wypowiedziało tradycyjna kwestię: "A nasza pani dzisiaj w szkole powiedziała, że...cukier to biała śmierć."
Nikt u nas nie lubi słodkich ulepków.
Mam dla Ciebie namiary na ciekawego bloga. Powinien Ci się spodobać
____________________
Hania-To tu- to tam-łopatkę mam!
"Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu."
~ Władysław Tatarkiewicz
Haniu dziękuję za linka. Rzuciłam na szybko okiem i wygląda ciekawie. Poczytam w wolnej chwili.
Ja też nie jestem cukrowym ortodoksem. Używam do grzybów i ogórków . Postaram się nie ciągnąć więcej tematu jedzenia bo to mój konik i jak się rozkręcę to nie przestanę a to nie to forum .
Żeby znaleźć czas na ogród, poświęciłam kuchenne zapędy.
Bo kiedyś było tak:
-Mama, dzisiaj eksperyment, czy normalne jedzenie?
-Eksperyment.
-O cholera, znowu będziemy głodni.
Coś zasiałam jednak. Dzisiaj obaj wspaniale gotują. Może z tego ówczesnego głodu.
____________________
Hania-To tu- to tam-łopatkę mam!
"Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu."
~ Władysław Tatarkiewicz
Haniu,
myślę, że obie jesteśmy podobnie "stare" , kiedyś nie rozumiałam tego nieustannego "za moich czasów" , o zgrozo, kiedy czasem patrzę na pędzący z boku świat coraz częściej zdarza mi się używać tego typu porównań
Zazdroszczę zasłon ogrodowych, nie mam wścibskiego towarzystwa, za to "puste pole za stodołą", niestety to wygwizdów okrutny, zanim doczekam się jakichkolwiek zielonych parawanów upłynie trochę wody jeszcze
____________________
Majówka na Majówce Monia - jedz mniej, bramy raju są wąskie :)
Mój najmłodszy ciągle nie ma co jeść, ale jemu nawet normalne jedzenie nie podchodzi, dlatego jest najbardziej zaradny z potomstwa. I on to dopiero eksperymentuje! Czasami nie możemy patrzeć na to, co on sobie ponakłada na talerz
Ha, przypomniało mi się, jak mój trzeci z kolei syn przyniósł ze szkoły nietkniętą kanapkę, co w Jego przypadku zwiastowało zwykle ciężką chorobę i na pytanie, dlaczego nie zjadł, odpowiedział: "Bo zrobiłaś mi chemiczną." Tak to jest gdy się dzieciom nagada, ile chemii w szynce ze sklepu, a potem w przypływie desperacji się kupi takową
P.S. Nuda, nuda, wszystko piękne, kipiące, zielone, błogie Taką nudę lubię. U mojej babci na wsi jeszcze stoi stara stodoła, a za nią stary sad.. Ściskam ciepło!