W sobotę obrane zostały ostatnie jabłka z jabłoni.
Krótkie podsumowanie - ten rok był wyjątkowo ofity w niektóre owoce.
Pierwsza owocowała jagoda kamczacka miała dość sporo owoców. Próba odmłodzenia dwóch krzaczków wpłynęła na zdecydowanie większe owoce

Na wiosnę być może warto byłoby zrobić kolejne cięcie
Potem truskawki niestety słabo dopisały. Krzaczki już stare. Zdecydowanie za późno bo około połowy października wykopałam je, młode sadzonki uzyskane z rozłogów wsadziłam w nowe miejsce. Wiem powinnam to zrobić najpóźniej do końca sierpnia.
Kilka krzaczków porzeczki czarnej i czerwonej dały dużo owoców - część zostawiona na krzaczkach do codziennego podjadania (również dla ptaków

).
Agrest obsypany owocami ale niestety co roku łapie mączniaka i owoców prawie nie skosztowałam. Mus coś z nim zrobić bo ma pyszne owoce.
Borówki amerykańskie pomimo dość ostrego cięcia miały sporo dorodnych owoców. Nawet kosy nie były tak nachalne jak w tamtym roku. Od lipca do września mona było podjadać. Fajnie jest mieć kilka odmian dojrzewających w różnych terminach
Przesadzona jeżyna miała raptem kilka owoców. Widać, że coś jej dolega. Trochę mnie denerwuje bo wypuszcza długie kilkumetrowe pędy
Maliny (odmiany tzw. jesienne) miały mnóstwo owoców. Właściwie od lipca do początku października (nawet teraz wprawdzie już owoce malutkie, kwaśne ale jeszcze są).


Z jednego krzaczka aronii było około 2 kg owoców