Popieram, u mnie też zdarza się że podsycha, bo mam tylko 5 cm ziemi na piasku. Wystarczy wtedy że zasilę i podleję i zaczyna się od razu zielenić. Teraz trochę powinno popadać to ci pomoże.
Chociaż wersja z argumentem dla męża do ograniczenia trawnika, też jest fajna
U mnie mezaty na razie nie chce sie pozbyc trawnika, argumentuje ze mam jeszcze rabaty do obsadzenia. No w tym ma racje, jak juz nie bede sie miescic to zabiore mu trawe. Ale trawą on sie zajmuje, kosi, nawozi , odchwaszcza, nie moge zlego slowa powiedziec. Na poczatku nawoził zwyklym siewnikiem to tez paski mu sie robily. Zakupilam mu siewnik tarczowy rozrzutkowy, ten rowno sypie. ale zanim kupilam sasiad swoj nam wypozyczyl na sprobowanie. Tak wiec ten rozrzutkowy sie sprawdzil. Nie znasz kogos kto by i Tobie na wyprobowanie użyczył?
Jola, ja mam listę rzeczy do zrobienia. Bez tego bałagan był i tu gdzieś coś zrobiłam, tam gdzieś coś zrobiłam i nigdzie nie skończyłam. Teraz najpierw odkreślam to co sobie w zimę wymyśliłam a reszta jak wyjdzie tak wyjdzie. Z energią to ma mało wspólnego ))
Z tymi rabatami na tyłach to brakowało mi spójności. Rabata dalej cudo a tu takie niewiadomo co.
Skrzynie były ładne, na początku. 8 lat miały, zaczęły się z lekka sypać. Opja była naprawy lub wymiany. W tym miejscu one się nie sprawdzały. Na warzywa za ciemno i za małe. Na coś innego - zabrakło pomysłu. Z drewna które jeszcze jest ok na froncie, przy wejściu powstanie skrzynia.
jest to myśl ale wyobraź sobie że jemu te łaty/pasy kompletnie nie przeszkadzają ale może zacznie przeszkadzać, jak rachunki za wodę dostanie do zapłaty. Powoli deszczówka się kończy...
Co do trawnika, szczerze, to teraz nie mam na niego siły. Łokieć tenisisty się odezwał i boli. I chyba 2 rabaty w sezonie to wystarczy. Może na jesieni... Plan gdzieś w głowie się kołacze ale teraz inne tematy do roboty na tapecie co za dużo to niezdrowo
muszę wodę miejską zacząć używać do podlewania trawnika, tak co drugi dzień... I rachunek dać do zapłaty.
U mnie popadało tyle co nic. Wczoraj dla Asi kopałam glinę. Niby jest na głębokości szpadla mokra ale wierzch suchy strasznie. Muszę korą wysypać. Tylko to u mnie wilgoć ładnie utrzyma też po wierzchu.