Helen, u mnie kawa też zaparzona i nawet wypita

z okna w salonie obserwuję stado sikorek rozrabiających przy karmniku.
Gosiu, z pracy zawodowej do ogrodu przeniosłam potrzebę planowania, wytyczanie celu a z ogrodu do pracy cierpliwość i długoterminowe patrzenie na to, co robię. Ty robisz piękne zdjęcia wypatrując szczegółów i smaczków - ja robiąc zdjęcie tylko dokumentuję poszczególne fazy tego, co się dzieje w ogrodzie. Nie ma co tu podziwiać. To zdjęcia typowo robocze

ja nie umiem oddać tak jak kilka osób na tym forum nastroju i pewnej ulotnej chwili, które pokazuje mi ogród. Wtedy po prostu stoję i się gapię. I cieszę, że coraz więcej jest takich chwil. Może to po prostu jeszcze nie ten etap?