Tarcia, pogoda nie nastraja. Ja żeby wyrwać się z marazmu i głupiej roboty (tłumaczę wyniki badań i robię budżet na następny rok, pasjonujące, mówię Ci) to potrzebowałam czegoś, co mi poprawi humor. Robię więc ozdoby świąteczne, planuję zmiany w ogrodzie, czytam. Co mi z tych planów wyjdzie - jeszcze nie wiem bo plany mają to do siebie, że w tzw. międzyczasie ulegają zmianom. Ale przynajmniej jakaś odskocznia jest
też ją w końcu bardzo lubię i przede wszystkim znalazłam rośliny, które tam sobie radzą! Pamiętam, że co nie posadziłam to było porażką. Teraz też musiał jedną odmianę hosty zabrać bo jako jedyna na całej rabacie została zjedzona do korzonka. I dwa ciemierniki też musiały zmienić miejsce a właściwie jeden bo jeden zgnił - lała się na niego woda z rynny i on w tej wodzie stał i zastrajkował a drugi był mi potrzebny na rabatę przy wjeździe. W ich miejsce są wsadzone brunerki srebrnolistne Jack Frost.
Karola - przecież ty już tyle zrobiłaś! Zobacz ile czasu mi zabrało dojście do obecnej wersji i to w tak małym ogrodzie. Kobieto, gdzie mi się do ciebie równać!