Powiem wam szczerze, że ten deszcz to błogosławieństwo. Na tyle sporo popadało, że mogę wbić widły w trawnik i zacząć zdzierać murawę. Dobre 10 cm jest mokre. Już mi się słabo robi jak myślę o tej robocie ale nigdzie w pobliżu nie ma w wypożyczalni maszyny do zdejmowania murawy, lokalni ogrodnicy za 180 metrów zerwania darni wyliczają cenę jak za zboże. W związku z powyższym ogrodowa siłownia w trakcie urlopu mnie czeka ;(

ale marudzę... ale tak mi się lepiej na duszy i ciele robi

Uuuu, Iwonka, nie zazdroszczę roboty... najgorsze dla mnie to trzepanie z ziemi...
Wspieram mentalnie .

A deszcz rzeczywiście potrzebny był bardzo, rośliny w oczach odżywają .

Wspolczuje Iwonko. To chyba jedyne zajecie w ogrodzie, ktorego naprawde nie cierpie.

Kasiu - zawsze też fizycznie możesz mnie wesprzeć

Też trzepania nie lubię i tego wywożenia tego zielska. Mimo otrzepania to i tak to ciężkie jest. Przyczepa już stoi bo drewno wozimy to teraz ją zielskiem załaduję. Tak, eM będzie przeszczęśliwy

Anda napisał(a)

Wspolczuje Iwonko. To chyba jedyne zajecie w ogrodzie, ktorego naprawde nie cierpie.

Ewuś - dlatego tak marudzę i zabieram się do tej pracy od d..y strony. Mogę sadzić, kopać, ciąć ale zrywanie darni błeee...
Trochę wychodzę z założenia, że jak napiszę, że się za to w końcu zabieram to potem głupio mi będzie tego nie zrobić i już mniej przeszkód do wymyślenia będzie. Bo tak to zawsze coś ciekawszego sobie znajduję do roboty

Zrywania darmo nie zazdroszczę.. u mnie M to robi bo mi dysk wypada. A gdzieczrywasz? Były jakieś plany?

Ania - ja u ciebie a ty u mnie , telepatia chyba. Zrywam cały pseudo trawnik i sieje od nowa chyba, że do sierpnia wygram w totka to kupię z rolki. Przy okazji 1 nową rabatę będę robiła, 2 rabaty do poszerzenia są ale tu siostrę muszę najpierw zmolestować, aby plac zabaw zabrała dla wnuczki.

Ty zrywasz darń widłami?
Ja robię to szpadlem zawsze.
Przed niedzielą też trochę zdzierałam, ale jeszcze nie pokazywałam, pokażę jak robię na gotowo.
Ty masz tak z tym zrywaniem jak ja z pieleniem , mogę wszystko kosić 5 godzin i na to jest czas a na pielenie czasu nie ma, bo ciężko się za to zabrać i najgorzej się zabrać, ale potem juz idzie.
Iwona, dawaj dawaj!!!
Bo my czekamy aż nam pokażesz kawałek zdartego.
I cieka jestem gdzie zrywasz, cały trawnik czy częściowo?

Daria - cały trawnik zrywam, buuuuu... tu będą kombinacje czy widły czy szpadel bo dużo perzu jest i nie chcę go za mocno porwać. Przy robieniu rabat i tym i tym robiłam.

Iwonko polecam darń zrywać szpadlem-sztychówką taką w sęsie płaską łopatą a jeszcze w dodatku zaoszczoną to wtedy idzie jak masełko.
Powodzenia