Ewcia - no widzisz a u nas w PL wszyscy leją, i Roundupem, i miedzianem na potęgę, w ilościach wręcz mam wrażenie hurtowych. Propagowanie miedzianu do oprysków zapobiegawczych na innych niż sadownicze rośliny to dopiero sprytne choć nieuczciwe posunięcie marketingowe nabijające kasę producentowi. W niczym nie pomoże bo on działa kontaktowo i powierzchniowo, nie wnika w roślinę, nie wzmacnia jej. Musiałabyś pryskać na liście z patogenami a te na wiosnę najczęściej już są oberwane lub opadają same i należy je po prostu wyzbierać. Rozumiem oprysk na pestkowe bo tam patogeny wrażliwe na miedź zimują na pączkach liściowych i chodzi o to, aby nie dopuścić do ich wniknięcia w liście i zawiązki kwiatowe. Ale to inny grzybek niż na róży. Róża zaczyna chorować w większości przypadków od końca maja, nowe listki zaraz po rozwinięciu są bardzo ładne i zdrowe. Gdy zaczynamy podlewanie i deszcze pojawiają się w większej ilości, kończy się cudowny czas. Część z nas podlewa po liściach i to na wieczór. Przyznaję się bez bicia, ja tak robię z lenistwa i braki czasu, nie mam podlewania kropelkowego. Często w nocy podlewam po ciemku przy lampach na ogrodzie. Przez noc temperatura się obniża, listki nie mają szansy na obeschnięcie i zaczynają się choroby. A jak jeszcze roślina jest w ścisku i bez przewiewu bo np. mamy ładne żywopłoty z tujek lub wyższe nasadzenia czy po prostu tak bardzo się rozrosły

to jak mają rośliny wyschnąć. Od liści choroby grzybowe się zaczynają u róż a nie od pędów. Jak są choroby na pędach to je się wycina. Oprysk miedzianem "profilaktyczny" nic więc nie daje tylko nabija kabzę producentowi (więcej go sprzeda), nas truje (która z nas robi oprysk w rękawiczkach i masce) i spływa do ziemi zabijając mikroorganizmy. Tlenochlorek miedzi czyli główny składnik miedzianu jest silnie toksyczny dla organizmów wodnych. Mikoryza w korzeniach i dżdżownice ciężko muszą wtedy mieć. Więc ani to bezpieczne nie jest, ani potrzebne. Ja zamiast oprysku miedzianem wolę odpowiednio do potrzeb nawieźć rośliny, aby miały siłę na walkę z chorobami. I od tego roku zmienię system podlewania. Jak się uda to rano a jak wieczorem to bardziej na dole a nie z góry.
Włosy mi na głowie stają i autentyczne przerażenie ogarnia jak czytam na wiosnę masowe już tu na O pytanie - a pryskacie już XXX - tu wstaw dowolny preparat. Mam wtedy wrażenie, że jesteśmy rolnikami z hektarami upraw od których zależy nasz byt. Dobrze jeszcze jak jest to pytanie o olej czy naturalne preparaty, ale w pierwszej kolejności miedzian i topsin się pojawia. Raczej staram się nie odzywać, bo uważam, że każdy ma wolny wybór i może się truć sam, nie będę nikogo na siłę edukować. Ale dziwię się takiej ogólnej, totalnej beztrosce w stosowaniu chemii i wręcz masowego stosowania oprysków. Tu se prysnę, tam se prysnę i będzie lepiej. To tak nie działa, chemia osłabia rośliny, pomaga tylko prowizoryczne, na chwilę jest lepiej. Ludzie jak chcą być zdrowsi biorą witaminy i mikroelementy, odpowiednio się odżywiają a roślinkom opryski chemiczne zamiast z potrzebnymi mikroelementami zapodają.
Jako ciekawostka - link do karty charakterystyki preparatu chemicznego
https://www.target.com.pl/files/159/44/193/msds_miedzian50wp.pdf
pkt. 3.2
Produkt jest mieszaniną; zawiera substancję klasyfikowaną jako niebezpieczną w myśl obowiązujących przepisów.
Tlenochlorek miedzi - Acute Tox. 4(H302: Działa szkodliwie po połknięciu) Acute Tox. 4(H332: Działa szkodliwie w następstwie wdychania)Aquatic Acute 1(H400: Działa bardzo toksycznie na organizmy wodne)
6.2. ŚRODKI OSTROŻNOŚCI W ZAKRESIE OCHRONY ŚRODOWISKA
...Nie dopuścić do przedostania się produktu do kanalizacji, wód gruntowych i powierzchniowych poprzez obwałowanie terenu i studzienek kanalizacyjnych. W przypadku skażenia wód powiadomić służby ratunkowe.