No dobrze. Przyznaję się bez bicia, że pojechałam po hortkę dla Lucy i przytargałam 2 krzaki a właściwie krzak i drzewo. Wpasowałam oczar na pniu w miejsce dla niego umyślnie i żony - nie w ciortu nie pasuje. Ale wystarczyło go o metr w prawo przesunąć i cała koncepcja sensu nabrała. Z tym że nagle miejsce na magnolię inne mus było znaleźć. I tak znowu tetris mam do zrobienia.
Z drzewem już tak łatwo nie poszło. To metasekwoja Goldrush. W założeniu miała być za płotem jako tło ale tak bardzo mi się podoba, że boję się, że ją ukradną. Kwartecie miała ją z wysoko szczepionką/wyprowadzoną koroną. Mój jest patyk. Ale damy radę wyciągnąć ją w górę.
Krzaczek czyli oczar na pniu wpasuje się zamiast marniejącej Genie (nigdy więcej jej nie kupię, u mnie ładna jest tylko zaraz po posadzeniu.
I metasekwoja Goldrush - tu zamiast niej za płot wylecą 2 bzy.
Stwierdzam, że nie jestem normalna.