No Willa mam, dlatego do Ciebie wysłałam listę z Darcey, tym bardziej, że po przestudiowaniu kilku wypowiedzi na forum wyszło, że potrafi być duży (a to na plus). Inna sprawa, że raz już Williama w to miejsce posadziłam i.. padł nawet zwrócono mi pieniądze za niego. Może to nie jego miejscówka

Nie ma nigdy 100% gwarancji na to, czy dana sadzonka się przyjmie czy nie. Może od początku była słaba. Ziemię tylko trzeba wymienić. Ale to sama dobrze wiesz.

Dziś w końcu piękna polska złota jesień, ciepło, nie pada, miło. Dorwałam się na chwilę do ogrodu. W końcu zostałam tylko z posadzeniem 4 drzew za płotem i... tulipanami. Drzewa idą do sadzenia jutro O nie, sorry, jeszcze róże przyjdą. ...
Jeszcze trochę tych prac jednak jest, jak na koniec listopada skończę to będzie dobrze. Nic już nie kupuję bo już nic nie wejdzie, nawet kolanem. Chyba, że do doniczek a następna rabata to byłby rozwód gwarantowany.

I muszę pochwalić mojego 11-nastolatka - samodzielnie dziś skosił trawę, bez wycinania połowy roślin i bardzo dokładnie. Normalnie nagle patelnia się zrobiła. W szoku byłam, grunt to jednak dobra motywacja ))

Ciekawe, czym go tak zmotywowałaś.... Nie, no gratulacje dla młodego i dla Mamy . ZPJ zazdroszczę, bo u mnie dla odmiany codziennie pada, i szykuje się chyba mokra nocka.

Iwona
ja też dziś ostro cały dzień sadziłam ,przesadzałam i noc mnie zastała
moje młode niestety nie garną się do pomocy ogrodowej

Iwonka to pogodę masz lepszą, u mnie dzisiaj jeszcze chłodno i deszczem polało... ale podobno ma być lepiej... dobrze, bo cebulowe do wsadzenia czekają...
motywację chyba młody miał niezłą buziaczki

Motywacja, motywacją, nagroda była?
Sadzilaś jiż może cebule?

Ech, historia długa. Narozrabiał wcześniej solidnie. Młody biedny wyposzczony bo kara od ponad tygodnia jest na komputer i inne grające. Nagrodą za koszenie było pozwolenie na godzinną przerwę w karze czyli możliwość pogrania. A kara jest długa, do końca miesiąca. Na tyle to było dla niego atrakcyjne, że się skusił na próbę koszenia i to z dużym powodzeniem. Brak dostępu do komputera jednak jest dużym motywatorem do robienia innych rzeczy. Nagle ma czas, aby coś przeczytać (nawet jeżeli jest to komiks), sprzątnąć, pograć z babcią w warcaby a z nami w Rummicuba, wyciąga wszelkie gry i to jest fajne i całe mnóstwo innych. Nie marudzi, jak jest wysyłany do sklepiku i nawet do kina i na pizzę w końcu się ruszył.

Pogoda dziś w końcu zaczęła rozpieszczać. Rano pochmurnie ale po południu - cudownie. Ciepło, słonecznie, bez wiaterku. Ogarnęłam co się dało z doniczek i przygotowałam rabaty na tyłach domu do sadzenia cebul. Jeszcze nic nie wsadziłam, ledwo w garażu rozłożyłam torebki na odmiany. Jutro chciałabym z 500 tulipków wcisnąć do ziemi, jak pogoda się utrzyma - może się uda.

galgAsia napisał(a)

Ciekawe, czym go tak zmotywowałaś.... Nie, no gratulacje dla młodego i dla Mamy . ZPJ zazdroszczę, bo u mnie dla odmiany codziennie pada, i szykuje się chyba mokra nocka.

na razie jest ładnie i ciepło. Nawet byłam teraz na dworze po drewno, cieplutko. Oczywiście musiałam się przejść dookoła, lubię taki wieczorny, oświetlony ogród i cicho szumiące listki

inka74 napisał(a)

Jutro chciałabym z 500 tulipków wcisnąć do ziemi, jak pogoda się utrzyma - może się uda.

Iwonka, to chyba będziesz z pięć godzin w ogrodzie. Zazdraszczam wiosennego efektu. Chyba się wybiorę