Martuś, dziękuję. Licytować się nie będziemy, każdy z nich ma wady i zalety. Ważne aby zalety doceniać a z wadami nauczyć się żyć o ile chcemy nadal być małżeństwem. I ciągle nad związkiem pracować. Mój akurat do tych lubiących pracę w domu czy ogrodzie to nie należy. Mnie to najbardziej kiedyś najpierw rozzłościła a potem rozbawiła sytuacja, jak wpadł męża kolega z wizytą i ten tak z nim chodził po ogrodzie, coś mu pokazywał i doszli do mnie jak układałam ścieżkę na tyłach i tekst męża - no właśnie tu układ
amy ścieżkę, tiaa, tylko, że jednymi rękami, w 99% moimi bo eMa praca przy ścieżce polegała na przywiezieniu materiału, które mu zapakowano na przyczepkę i na przycięciu 20 kostek diaksem. Ale jak znajomi są na grillu i chwalą ogród to chodzi jak paw. Ech...Na pocieszenie w sobotę przyciął mi koło ozdobne na rabatę

)) i teraz zastanawiam się jak je wkomponować w rabatkę
Edit - darń usuwam łopatą