Pożalę się jaką wtopę zaliczyłam.
W tym roku skusiłam się ponownie na dalie od Pana Stanisława Lipienia...
Już kiedyś pisałam jak to u niego działa, ale dla tych, którzy tego nie wiedzą po krótce wyjaśnię.
Jest katalog w PDF na stronie internetowej. Wysyła się numery odmian i podaje dane do wysyłki. Jedna karpa 5zł, odmian setki. Ni z tego, ni z owego pewnego dnia puka listonosz, a w ręce ma paczkę za pobraniem wyciągniętą jak z poprzedniej epoki - brązowy papier i sznurek

Bosko. Jest radość, ekscytacja

Tyle, że po otwarciu człowieka może czekać sporo niespodzianek...
Pan Stanisław w razie, gdy nie ma jakieś przez nas wybranej odmiany podmienia ją na inną... I spoko, niektórym to pasuje i zamawiają z pełną świadomością takiego stanu rzeczy. Wszak wśród odmian perełek nie brakuje, o niektórych odmianach internet nawet nie słyszał

Można również zaznaczyć w mailu, że nie chcemy, żeby dalie były podmieniane. Wtedy, gdyby karp uzbierało się mniej niż 10 zamówienie jest anulowane.
I tu coś nie poszło... Coś się odskrzypowało i widocznie moja prośba o to, żeby nie podmieniać odmian, została przeoczona... A ja celowo, żeby choć te 10 sztuk się uzbierało na paczunię wybrałam 30... Jak nie to spoko. Zgadnijcie ile przyszło mi zgodnych? 3
No więc 12 już idzie przez OLX w świat, bo kompletnie nie mój klimat - strzępiaste i kaktusowe czerwono-żółte itp.
Druga część też jest zabawna, bo dalie podpisane są numerkami, tyle, że bywa, że w aktualnym katalogu numerka nie ma

No więc poza wysianymi daliami będę miała jeszcze kilka niespodzianek od pana Stanisława...
Czas zbierać na traktorek, albo choć jakiegoś dzika