Też lubię to miejsce. Jest takim bardziej szalonym punktem w tej uporządkowanej części.
Mnie molinie zachwyciły dopiero w tamtym sezonie w połączeniu z astrami. Jak już je zaproszę, to pewnie do kilku miejsc od razu
Z zadaszeniem to jeszcze muszę tylko męża przekonać. Najłatwiej by było deklaracjami oszczędności ogrodniczej A z tym może być różnie
Moja mama ma podobne refleksje odnośnie konkretnie moich upodobań roślinnych
Tato całe życie jak nie rola, to działeczka na osiedlu i z kolei u niego widzę pewien rodzaj zadowolenia, że coś w ziemi grzebię. Raczej jest z tych, ci nie mówią dużo (bardziej woli działać, niż gadać), ale błysk w oku pokazuje, co myśli.